wtorek, 5 stycznia 2010

Podsumowanie roku 2009

Tradycyjnie już z podziałem na rolę. Dżeki tym razem na niebiesko.

Jak w życiu wszystko przemija, tak i czas też leci jak z procy. Wydawać by się mogło, że dopiero co pisaliśmy podsumowanie roku 2008, a tutaj proszę bardzo - mamy już za sobą rok 2009. A więc to jest idealna pora na to by napisać jakieś podsumowanie roku 2009. Szczerze powiedziawszy rok 2009 był rokiem przełomowym dla Star Worms. Nie tylko przełomowy ale też i najlepszy. Po kolei będę tu wymieniał wydarzenia minionego roku. Postaramy się też odnieść jakoś do naszych postanowień noworocznych z 2009.

A więc pierwszym wydarzeniem jest na pewno to, że nasza stronka ma już rok. I tutaj chcemy w imieniu redakcji (to my mamy redakcję?) Star Worms wszystkim podziękować za wsparcie z waszej stronki. No i dbając o was będziemy starać się pisać dobre teksty oraz pisać różne zdarzenia jak najbardziej na bierząco, aby po prostu czytało się lepiej. Tak rzeczywiście ten blog jest naszym sukcesem. Wcześniej już kombinowaliśmy z innymi stronkami ale w styczniu 2009 po namowie życzliwych nam osób ruszyliśmy z blogiem. Przez rok napisaliśmy jakieś 150 postów, naliczyliśmy prawie 10000 wizyt oraz prawie 1700 użytkowników. Te wyniki są szokujące! Piszemy o tym i o tamtym i zamierzamy to kontynuować też w tym roku. Sama stronka przeszła też kilka zmian w ciągu tego roku. Nieustannie piszemy tutaj Czępa oraz ja, wywaliliśmy Rafała, dołączył Zidek, który coś tam raz na ruski rok przeleje na wirtualny papier. Pisać będziemy nadal bo ciągle daje nam to dużo radochy, a was również zachęcamy do pisania (chętnie wrzucimy to na blog) oraz komentowania. Stronka jest naszym wielkim sukcesem i jesteśmy z niej dumni, dzięki niej poznaliśmy również kilka nowych osób i rozpropogowywaliśmy trochę wariacji.

Kolejnym zdarzeniem był tekst Nitos Salivi. Autor w tym tekście chciał przedstawić bohatera, który musiał pokonać zło jakim był czas. Niektórzy zapewne pamiętają o co tam chodziło. Jednak aby to zrozumieć, to zapewne niektórzy czytali to po kilka razy. Myślę, że o ile to będzie możliwe, to napiszę Nitos Salivi II, ale może po prostu coś innego równie ciekawego jak to. Czas pokaże. Na razie jeśli chodzi o Nitos Salivi, to nie ma wątpliwości, bo zapewne dużo osób to polubiło. No i myślę, że kolejny tekst tego typu będzie też ciekawy. Jednak zapewne też pamiętacie może różne moje historyjki, które były nawet wzruszające. Nawet sam pisząc to było mi trochę smutno, że bohaterowie musieli poświęcać swe życie, aby na ziemi zapanował spokój. Myślę, że to też były dobre historyjki, więc też od czasu do czasu będę pisał takie teksty. Wspominamy tu o Nitosie bo to było coś dzięki czemu nasza stronka ożyła. Przez styczeń i luty blog odwiedziło zaledwie 30 osób, a jak Czępa wyskoczył z Nitosem to fani dość mocno nabili nam liczniki i poniżej pewnego poziomu już ten wynik nie spadł. Książka Czępy odbiła się szerokim echem po całym naszym środowisku i nie tylko. Kto z nas nie chciałby przeżyć ekscytujących przygód razem z Szylotem i Telisą?

Przez te pierwsze trzy miesiące mocno też wrzało w samym SW4. Dochodziło między nami do wielu sprzeczek i nieporozumień. Pracowaliśmy też już nad Wormsakiem. W zasadzie to chyba tylko ten Wormsak trzymał nas jeszcze w kupie, że się tak wyrażę. Poznaliśmy również człowieka, którego z miejsca uznaliśmy za swojego robaczego przyjaciela. Myślę tu o p. Ollerze, który mocno przewietrzył nam baniaki za co dziękujemy. Z takich ważniejszych wydarzeń to trzeba jeszcze wymienić nasze uczestnictwo w kursach InO w Osieku. Mi udało się zdać za pierwszym razem, Kosa po egzaminach poprawkowych i komisach również zdał. Tak więc jesteśmy legalnymi, 100% ogrami. I to jest kolejny sukces.

Kolejnym wydarzeniem był nasz udział w Harpagnie 37, który odbył się w Bytoni. Co prawda nie planowaliśmy iść na Harpagan, ale skoro było w Bytoni, to nie mogliśmy tego odrzucić, gdyż to było dla nas ważne, bo nasze tereny i trasa niezbyt trudna. No i tego były właśnie efekty. Miejsce zajęliśmy 163. No i gdyby licząc nasze pomyłki to nie zrobiliśmy 60,5 km tylko jakieś 80 km. Skład w Harpie był taki: Ja, Dżeki, Pondżol, Wicia, Zidek, Rafi i Michał. No i bardzo ważnym wydarzeniem jest to, że w Bytoni właśnie padł rekord w Harpaganie, bo 100 km zostało pokonane w ciągu 13h30m (poprzedni rekord należał do Radka Literskiego, który pokonał Harpagana w 14h) a bijącym ten rekord jest pan Michał Jędroszkowiak. Zwycięzcy serdecznie gratulujemy i oby tak dalej. A każdemu, aby mógł ukończyć. Apropo jeszcze Haragana, to muszę przyznać, że na 38 chcieliśmy się wybrać, ale niestety kłopoty finansowe nam to uniemożliwili. Harp był jednym z najlepszych momentów w tym roku. Dużo zmieniło się podczas harpagana, oraz po samym harpaganie. Jakiś tydzień po Harpaganie przyłączyliśmy do Star Worms nowych członków. Była to taka mała rewolucja bo od tej pory było nas 7 w SW4 (a tak to od założenia zawsze 4 osoby). Ten ruch wywołał też u nas sporo kontrowersji, a my podzieliliśmy się jeszcze bardziej. My przez ten cały czas byliśmy jednak z tej decyzji bardzo zadowoleni, był to dla nas impuls do tego by robić coś więcej, iść dalej, zmieniać coś, nie stać w miejscu. To był zastrzyk świeżej krwi, który dał nam kopa na pozostałem miesiące. Dzięki chłopaki za wasze wariacje w SW4 i żeby tego kuźlowania było jeszcze więcej w tym roku.

Kolejnym wydarzeniem - jakże dla nas ważnym - było zorganizowanie Wormsaka III - "W głąb króliczej nory". No i to było dla nas ważne, bo organizowaliśmy ten marsz po raz pierwszy w PBT, który razem z innymi organizatorami go stworzyliśmy. Jeśli chodzi o Wormsaka, to jako organizatorzy popełniliśmy różne błędy i myślę, że co prawda był to dobry marsz, ale to były takie błędy, które nie powinny się zdarzyć. W tego Wormsaka włożyliśmy ogrom pracy. Nie wszystko jednak wyglądało tak jak miało być. Pod względem ogranizacyjnym i przygotowawczym to był to nasz najgorszy marsz. Niestety miarka się przebrała. Nie był to może jakiś beznadziejny marsz, można nawet powiedzieć, że był całkiem niezły. Ale dla nas to za mało. Zdajemy sobie sprawę z naszych błędów i nie jesteśmy zadowoleni z trójki. Był to jednak przełomowy marsz pod wieloma względami. To właśnie dzięki organizacji Wormsaka poznaliśmy dziewczyny i od tej pory zmieniło się dosłownie wszystko. Jednak jak to się zwykle mówi - co się odwlecze to się nie uciecze - mam tu na myśli, to, że Wormsak IV będzie na pewno o wiele lepiej zorganizowany. Zdecydowanie, to jest jeden z głównych celów w 2010.

Następnym wydarzeniem był przełom w historii SW4. Po tym jak było dużo błędów i nieporozumień w SW4, to Rafał i Michał zostali wyrzuceni z SW4. Niestety trzeba o tym pisać, bo skoro ktoś nie umie się angażować w to co się robi - mam tu na myśli Wormsak III, to ktoś taki nie jest nam potrzebny. Tutaj nie chodzi tylko o Wormsak. Przez jakiś czas myśleliśmy, że była to najlepsza decyzja jaką mogliśmy podjąć. No i w następstwie tej decyzji podjęliśmy jeszcze wspanialszą decyzję, która odmieniła wszystko. No i można chociażby podać przykład - zapoznaliśmy dziewczynę Beatę, która przecież nic nie miała wspólnego z SW4 i poprosiliśmy pna Irka Czaję o to by ktoś nam pomógł. No i dostaliśmy do pomocy Beatę. No i postanowiliśmy od razu ją wziąć do SW4. Jeszcze do składu SW4 dołączyła Gosia - Beaty siostra. Trochę tu pomieszałeś bo to nie do końca tak było. No i muszę przyznać, że z dziewczynami i z Pondżolem to był strzał w dziesiątkę. Zidek i Baczagi muszą się jeszcze sporo nauczyć, ale i oni też są ok. Dlatego też się przydają w SW4. Mam nadzieję, że teraz w Star Worms jest wszystko ok i oby tak dalej. W skrócie to można by to opisać tak że: poznaliśmy się, po kilku dniach dziewczyny były już w SW4 i od tego czasu wszystko zaczęło się na nowo. Przyjęcie dziewczyn do SW4 to była najlepsza decyzja jaką do tej pory podjęliśmy, zdecydowanie to najlepszy moment w całej historii SW4. Kto by pomyślał, że te dwie dziewczyny tak nam namieszają w robaczym życiu? Od tej pory zmieniło się wszystko. To właśnie przez ich obecność wszystko co było przed, wydaje nam się szare i bezbarwne. Dzięki dziewczynom wszystko nabrało kolorów, one nas zmieniły i dzięki nim właśnie czujemy się jak super kolesie. Jeśli to co było wcześniej nazywaliśmy wariacjami to jak nazwiemy to co jest teraz? Tego się nie da nazwać. Dlaczego? Bo to są absolutnie wyjątkowe dziewczyny i każdemu życzymy poznać kogoś takiego jak one. Chociaż ciężko z tym będzie. Od maja czas zaczął pędzić jak szalony, wszystko nabrało rozpędu i przekonaliśmy się na własnej skórze co znaczą słowa "czas jest pojęciem względnym" Razem z dziewczynami wszystko wydaje się ciekawsze, fajniejsze, weselsze, bardziej zwariowane, łatwiejsze, one naładowały nas wielką energią. Bez nich nie było by Star Worms, jeśli SW4 to tylko z nimi. Ogroooomne jak kosmos dzięki dziewczyny za to, że się poznaliśmy i za to, że jesteście z nami i znosicie nas jakoś. Od tego momentu rozpoczął się właśnie najlepszy i najwspanialszy okres w historii SW4. Nie umiem tego tak ładnie opisać więc dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki X milion!

I w ten oto wesoły sposób nadciągnęły wakacje, w które nastąpiło wiele ważnych wydarzeń. Kosa niestety stracił robotę... To wydarzenie jest przełomem dla Dżekiego. Przeszedł on - pomyślnie - operację zerwanych wiązadeł w kolanie. Dlatego razem nie biegamy, ani nie gramy w piłkę. Jednak gdy już wszystko będzie sprawne na 100%, to zaczniemy dalej biegać, skakać i fruwać. Cały ten okres, operacja i pobyt w szpitalu był dla mnie wielką nauką i doświadczeniem. Dużo się nauczyłem dzięki temu. W ekspresowym tempie wracam do sprawności i teraz będzie już tylko lepiej. A jeśli chodzi o wakacje to były to moje najlepsze wakacje.

Następnym wydarzeniem jest nasz mini puchar LatInO. Postanowiliśmy, że skoro latem nic się nie dzieje, a i żeby nie tracić formy zarówno marszowej jak i organizacyjnej - postanowiliśmy stworzyć ten puchar. No a z drugiej strony jest to dobry pomysł na to by innych zachęcić do organizacji marszu. Może przez to inni się zachęcą do organizacji i kto wie może jego marsz będzie w przyszłości w PBT? Czas pokaże. Oj tak. LATInO to kolejny sukces. Trzeba też tu wspomnieć, że to nie był tylko nasz pomysł bo wyszedł on również od sióstr Danielewicz za co im dziękujemy. Tak więc pamiętajcie, to też ich zasługa! Pomysł był zwariowany i szalony ale... wypalił! Marsze robione na lajcie, czilałcie, wariacje, spotkania z kumplami, zbieranie doświadczenia. To wszystko dało nam LATInO. To był nasz kolejny sukces i jesteśmy z niego szalenie dumni. Dzięki za wszelką pomoc bo i wy również przyczyniliście się do tego sukcesu.

Teraz natomiast jesteśmy świadkami kolejnego przedsięwzięcia czyli ZIMnO. I dalej propagujemy inicjatywę! Dla nas to coś niebywałego, jesteśmy uczestnikami aż 3 pucharów, w każdym z nich organizujemy marsz. A w tych mini pucharach to nawet sprawujemy nadzór nad tymi całymi wariacjami. ZIMnO to kolejny sukces.

Następnym wydarzeniem jest też to, że poznajemy coraz więcej ludzi. No bo jeździmy na marsze i coraz więcej osób zapoznajemy. Myślę, że to jest ciekawe poznawać ludzi, bo zawsze można sobie porozmawiać. Marsze, koncerty, różne spotkania itd. Zawarliśmy trochę nowych znajomości, zacieśniliśmy stare. Nie ma nic fajniejszego od poznawania nowych ludzi.

Kolejna sprawa to jest Geocaching, czyli jest to zabawa polegająca na odnajdywaniu skrzynek związanych z historią jakiejś miejscowości. Z początku nie byłem nastawiony na to pozytywnie. Jednak Dżeki mnie w to wkręcił i teraz powiem, że zabawa jest świetna. Szkoda tylko, że już w pobliżu nie ma żadnych do szukania. Mamy już wszystkie z okolic. Najbliższe są w Starogardzie. A więc lepiej jak będzie dłużej jasno i wtedy można szukać. Troszkę tam ich zebraliśmy w 2009 i fajnie, że się w to wkręciliśmy bo to fajna zabawa. Teraz tylko to kontynuować. Aha no i przy okazji odkurzyliśmy swoje rowery i zaczęliśmy przemieszczać się też w ten sposób.

Teraz przejdę do następnego wydarzenia. Jest to bieganie i treningi. Od września już nie biegam. Zawsze gdy dochodziłem do dobrego momentu, to zawsze coś było. To byłem chory, to to to tamto i jak na razie nic nie robię w tym kierunku. Nooo ale Kosa pochwal się tym, że byłeś już prawie półmaratończykiem bo w pewnym momencie biegałeś już po 20km dziennie. Dla mnie to jest kosmiczny wyczyn i trzeba cię za to podziwiać. Ciężko jest się samemu zmobilizować, dlatego tak jakoś wyszło, ale od tego roku śmigamy znowu razem.

Od niedawna zaczęliśmy grać na instrumentach muzycznych. Ja grałem - powtarzam grałem - od kwietnia na perkusji i chodziłem sobie grać. Jednak już później było coraz mniej czasu i niestety nie chodzę. Dżeki natomiast inaczej, bo on sobie gra na gitarze i już idzie mu coraz lepiej. Hmmm rok temu postanowiliśmy, że zaczniemy uczyć się grać na gitarach. I tu sporo się pozmieniało. Zanim wgl się ruszyliśmy to minęło trochę czasu. Czępa próbował swoich sił na perce, a ja dopiero jakoś we wrześniu zacząłem brzdąkać na gitarce. Ale idziemy naprzód i jest coraz lepiej bo coś już potrafimy zagrać i daje nam to radochę.

No przedostatnim działem jest jakże też ważne wydarzenie, czyli komisja Pucharu Borów Tucholskich. Odbyło to się w dniu marszu, który odbył się z 27/28 listopada. Zebranie dotyczyło przyszłych marszy w PBT. No i puchar cieszy się dobrym zainteresowaniem, bo w pucharze ma być 10 marszy. A więc jest to zainteresowanie marszami. No i fajnie, że po raz kolejny jesteśmy w komisji i organizujemy kolejny marsz.

Skoro piszemy już o marszach, to też warto wspomieć kto na jakich był i jakie zajęlismy tam miejsca. A więc sytuacja wygląda tak:

03.02, Bytonia - marsz w ferie dla obozowiczów (Dżeki, Michał, Zidek) 1 miejsce
21.03, Czersk - Małe WicInO (Czępa, Dżeki, Zidek) 2 miejsce
28.03, Lipinki - Bielowszczak IV (Czępa, Dżeki, Zidek, Rafał) 7 miejsce, łosie 3 miejsce
04.04, Czarna Woda - Pierwsiosnki XLIV (Czępa, Dżeki, Rafał, Michał, Zidek) 15 miejsce,
17-19.04, Bytonia - Harpagan 37 (Czępa, Dżeki, Pondżol, Zidek, Rafał, Michał)
25.04, Piece - I Chorągwiany MnO Wanoga (Dżeki, Czępa, Michał, Rafał, Baczagi) Dżeki 1 miejsce
09.05, Kaliska - Wormsak III (Czępa, Dżeki, Zidek, Baczagi, SW4 Gosia, Beata, Michał, Rafał)
30.05, Łąg - IX Borowiacki MnO (Czępa, Dżeki, SW4 Gosia, Beata) NKL
20.06, Skórzenno - Castri II (Czępa, Dżeki, Beata) 5,6 miejsce
24.07, Cis - Baja I (Czępa, Dżeki, SW4 Gosia, Beata, Zidek, Pondżol)
08.08, Subkowy - I PLInO (Dżeki, Zidek) 1 miejsce
14.08, Wierzbiny - Castri III (Czępa, Dżeki, Zidek) 2,4 miejsce
22.08, Bytonia - Sunday InO (Czępa, Dżeki, SW4 Gosia, Beata, Zidek, Baczagi) 4 Zidek Baczagi, 5 Czępa w koalicji, 7 Dżeki z dziewczynami
29.08, Bytonia - Bongo I (Dżeki, Beata, SW4 Gosia, Zidek, Baczagi)
04-05.09, Osiek - Szago III (Zidek)
18-19.09, Czersk - Depniemy I (Dżeki, Beata, Zidek) 10 miejsce
24.10, Kościerzyna - Lost: Episode 3 (Dżeki, Czępa) 9 miejsce
27-28.11, Piece - III Wygoniec (Czępa, Dżeki, Beata, Zidek) 7,8 miejsce
12.12, Zblewo - I Molotov (Czępa, Dżeki, SW4 Gosia, Beata, Zidek)
22.12, Czersk - WicInO Zima Edyszyn (Czępa, Dżeki) 3 miejsce

Pod względem marszy to był najbardziej okazały rok. SW4 było reprezentowane na aż 20 marszach! Cieszy też fakt, że każdy robal zaliczył choć jeden marsz. Cieszy też bardzo, że tak chętnie chodzą z nami dziewczyny. Cieszy też to, że w tym roku sami zorganizowaliśmy aż 4 marsze (Wormsak 3, Baja, Bongo, Molotov). Cieszy też to, że wystąpiliśmy aż w tylu marszach PBT, który jest dla nas priorytetem. Z wynikami to było różnie ale one się dla nas nie liczą bo ważne są wariacje. A wariacje były i to jeszcze jakie. A z miejscami to też nie jest najgorzej. Na pewno plamą na honorze jest nasz występ na Boro ale tam to była kumulacja wariacji. W tym roku bardziej się postaramy. Najlepszymi naszymi wariacjami na marszach były na pewno: Harpagan, mimo wszystko Wormsak (ale tu są względy pozamarszowe), nieudane dla nas ale jakże wariacyjne Boro, Losty na które wybraliśmy się rowerami, chyba najbardziej zwariowany marsz w historii czyli Baja, bagniste Sunday InO, śnieżyste WICInO oraz Depniemy z rosomakiem. Duuużo tego było.

Ostatnim wydarzeniem minionego roku są koncerty. Staraliśmy się uczestniczyć w jak najwięcej koncertach. Dżeki był na 12 ja natomiast na 6. No i sytuacja wygląda tak(tu przedstawię kto i kiedy był na koncertach):

17.01, Gdynia, Ucho - OXY.GEN (Dżeki, Czępa)
24.05, Gdynia, Pokład - Krzysia Górniak JaZzGdyni (SW4 Gosia, Dżeki)
05.06, Starogard, Ogródek - Jordan, Lars (SW4 Gosia, Dżeki)
19.06, Tczew - Strachy Na Lachy (SW4 Gosia, Dżeki, Czępa)
22.06, Kraków, Klub Studio - Down, Jack Daniels Overdrive (Dżeki, Czępa)
04.07, Starogard - Kult (SW4 Gosia, Beata, Czępa, Dżeki)
29.08, Chojnice, Pub Kornel - Flapjack (SW4 Gosia, Dżeki, Pondżol)
31.08, Żukowo - Arka Noego, 2Tm2,3 (SW4 Gosia, Beata, Dżeki)
04.09, Pruszcz Gd. - Lao Che, Lipali (SW4 Gosia, Beata, Dżeki)
16.10, Tczew - Off Jazz festiwal, Paprika Korps - (SW4 Gosia, Dżeki)
28.11, Piece - Muzyka Domowej Roboty (Beata, Czępa, Dżeki)
27.12, Gdynia, Ucho - Blindead, Tides From Nebula (Czępa, Dżeki, Pondżol)

Pod względem koncertów był to nasz najlepszy rok. Wiele koncertów zaliczyliśmy też dzięki dziewczynom. Nasłuchaliśmy się fajnej muzy, doznaliśmy wielu wrażeń, pozwiedzaliśmy trochę, dobrze się bawiliśmy. Nie ma to jak koncerty. Z takich najbardziej udanych koncertów to były to na pewno: rewelacyjny Down w Krakowie, dla mnie też Krzysia Górniak, Strachy też bo tam się działo sporo, hardkorowy Flapjack oraz buldożer Blindead w Uchu. To był wspaniały koncertowy rok.

A więc jeśli chodzi o to co planowaliśmy na rok 2009, to sprawdziło się to w powiedzmy 90%, bo dużo planów było. Jednak niektóre sprawdzały się częściowo. Myślę, że rok 2010 będzie jeszcze lepszym. Hmmm właściwie z tego co planowaliśmy to udało się prawie wszystko. Z różnych względów nie zaliczyliśmy tylko maratonu (ale i na niego przyjdzie czas) i spierwiastkowaliśmy trochę Wormsaka. Nawet "dorwanie jak najwięcej lasek" nam się udało bo możemy pod ten punkt dziewczyny w SW4 podciągnąć.

To był zdecydowanie najlepszy rok. Udawało nam się praktycznie wszystko, poznaliśmy nowe osoby, zawarliśmy nowe przyjaźnie, odkryliśmy nowe miejsca, świetnie się bawiliśmy, propagowaliśmy inicjatywę, stwarzaliśmy wariacje itd. NAJLEPSZY ROK! Oby następny był choć w połowie tak dobry jak ten.

1 komentarz :

  1. Kto się nie angażował do Wormsaka to niech lepiej sam o tym powie . . .

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets