niedziela, 22 marca 2009

Małe WicInO dużego Wici

Małe WiciInO 21.03.2009, Czersk

Na rozgrzewkę dla wszystkich spragnionych wiosennych rytmów - Ednriu!

Tak oto po długim okresie zimowym wreszcie nadeszła długo wyczekiwana wiosna. Znów nam przybyło lat. Nie zważając jednak na ten fakt tzw. w naszym slangu wariacje robić trzeba. Żadna Marzanna nie pozwoliła w tym roku dać się ud...utopić, a przecież wypada jakoś przywitać wiosnę. Z pomocą niespodziewanie przyszedł nam Wicia, który postanowił zorganizować mały marszyk. Nie wahaliśmy się ani chwili bo nie było kiedy. Na Czersk robaki!

Na miejscu byliśmy gdzieś po godz. 9 już. Trochę muzy posłuchaliśmy w samochodzie (muszę o tym wspomnieć - Jamiroquai - świetna muza do jazdy i nie tylko). Po chwili przyszedł Szymon Szynwelski. Pobawiliśmy się trochę w komunikator gadu gadu czyli pogadaliśmy mówiąc wprost. Mariuszek dowiedział się, że jego książka jest w Czersku popularna. Bardzo go to ucieszyło. Czępa - raz jeszcze gratulacje. Wtedy z trasy wrócili Wicia z Wojtkiem, którzy dopiero co skończyli wywieszać punkty. Trochę problemów sprawiły im przecinki, których było w lesie od groma. Przecinka przecinająca przecinkę obok drogi której nie ma ale jest tylko że jej tu nie ma. Padł na nas blady strach ale nie okazaliśmy tego. Frekwencja była niestety zatrważająco niska. Szymon, Sprinter i Plichcik (dołączyli później bo byli na rozgrywkach w nogę. Wyniki pominę...) no i my robale (skład: Czępa aka Kosa (C), Dżeki Dżejk i Zidek vel Zidorf we własnej osobie). A gdzie reszta? Nie było drobnych? Wróbelki ćwierkały, że pojawi się STKowska młodzież i co? Niedźwiedzie, borsuki, susły i zielone żaby już się obudziły, ziolone żaby również. Młodziki STK najwidoczniej jeszcze śpią. Wicia objaśnił jeszcze co i jak no i wyszliśmy. Do 1PK szliśmy jak takie oszołomy trochę ale doszliśmy. Wtedy w celach szkoleniowo-naukowych stery objął kapitan Czępiński. Mapka (w skali jakiejś tam) wyglądała lajcikowo: 9PK + 2 lopki, 2PK należało odpowiednio dopasować w puste prostokąty (obrócony fragment i lustrzanka). Początkującym mogłoby sprawić to trochę problemów (gdyby przyszli) ale nie takim starym wygom jak my. Trasa lajcikowa: PK na krzyżówkach (z myślą o początkujących których nie było) pojawiło się kilka PS (tu nie chodzi o playstation). PS jak to trafnie zauważył jedyny (jak narazie!) organizator InO Marek. Mariuszek prowadził nas jak po sznurku i to dosłownie bo na trasie co chwilę natykaliśmy się na jakieś sznurki. Przez chwilę miałem wątpliwości czy to nie jest nić Ariadny prowadzącą do jaskini lwa. Słoneczko pięknie przyświecało. Bardzo przyjemny spacerek. Na metę wrócliśmy trochę po czasie i (tradycyjnie) z pkt karnymi na koncie w banku (tym razem tylko 360). Natomiast drużyna trzech tubylców z wynikiem 0 (słownie zero) pkt karnych zajęła zaszczytne pierwsze miejsce. Nastąpiło uroczyste zakończenie, potem gadka szmatka i pomadka, trochę ploteczek o naszych najbliższych planach, dyskusja nad WicIno. Kosa chciał jeszcze wprosić się na obiad do Szczebla ale nie dało rady. Czas wracać. Podwieźliśmy Marka i Szymona (wiemy teraz gdzie mieszkasz , już nam się nie wywiniesz!) i śmigaliśmy na Bytonię.

Podsumowując był to lajcikowo spędzony dzionek i o to nam chodziło. Atmosferka jak zwykle wariacyjna ale w Czersku to norma. Brawa dla Wici, który przybył zza siedmiu gór i siedmiu lasów (czyt. z Olsztyna) i zorganizował fajny marszyk. Frekwencja nie dopisała ale następnym razem będzie lepiej (bo nas więcej przyjedzie). Na fali w oddali i do z(r)obaczenia na Bielowszczaku czorty. Ludzie wiosna! Wreszcie!

0 komentarze :

Prześlij komentarz

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets