W pogodny i piękny wieczór w Starogardzie Gdańskim miało miejsce fajne widowisko. Otóż do tego miasta przyjechał zespół Kult, by zagrać swoje ciekawe kawałki. Ja nie planowałem jechać, bo nie miałem jak. Jednak trafiła mi się niespodzianka, gdyż kolega z czerska - Radek Literski, naisał mi SMS-a, że ma wolne miejsce. Ja zachwilę do niego zadzwoniłem i spytałem co i jak. Gdy już wszystko było wiadomo, to po prostu czekałem. Spotkaliśmy się koło Bloków, bo tam Radek czekał za mną. Z Radkiem jechał Krzysztof i Danka, których poznałem zanim wsiadłem do samochodu. I gdy dobiegłem do sklepu, to jechaliśmy do Starogardu. Gdy przyjechaliśmy, to Radek zaparkował koło Carrefoura, bo chciał zrobić zakupy. A ja szedłem z Krzysiem i z Danką na lody i spokojnie czekaliśmy na Radka. Gdy już Radek wrócił, to poszliśmy w kierunku stadionu, gdzie odbywał się koncert. Z początku grał jakiś zespół ze Starogardu. Mieli dosyć ostre słowa, które brzmiały ciekawie. Ja nie bawiłem się aż tak, ale po chwili patrzę, a tam jakieś zwirzaki się przemieszczały. A któż to te zwierzaki? No tak to Gosia i Beata. Można ich zauważyć na odległość. Ja powiedziałem do Gosi - widzę, że sobie dredy spięłaś. A Gosia na to bystry jesteś. Ah ta cała nasza Sw4 gosia. No i gdy skończył grać ten zespół, to po nich zagrał już bardziej znany (dla niektórych, bo dla mnie nie) zespół - Indios Bravos. Też grali fajnie, ale nie mieli aż tak ostrych kawałków. Jednak nie oznacza to, że muzyka nie była fajna. Nawet mi się podobało. Kilka piosenek było tak fajnych, że trochę poszalałem. Koło mnie zakręciła się dziewczyna w czarno-niebieskich włosach, a ja się jej spytałem - czy należysz do subkultury punk. Ona mówi, że ani do punk, ani do emo. A ja spytałem, to dlaczego masz takie włosy. Ona mówiła, że lubi być inna. No to ja do niej, aha ok. No i trochę powariowałem. I pod koniec zaczęło się pogo, co mnie trochę denerwowało. Bo każdy się pchał. I chwilę później komentator, który zapowiadał zespoły, poprosił kilka dziewczyn z tłumu i miały improwizować śpiewanie piosenek puszczanych przez głośniki. Wygrała Osa - dziewczyna ze Starogardu. A reszta dostały nagrody pocieszenia. No i po chwili sprzęt rozwijać zaczęli chłopacy z kulta. Przygotowanie trwało dosyć długo. No i za jakiś czas weszli na scenę prawie wszyscy oprócz Kazika, którego jeszcze nie było. Gdy już doszedł Kazik, to zaczął grać zespół wieczoru - Kult. Zaczęli grać mocno i dosyć ostro. Ja zbytnio nie znam zespołu, ale powiem, że mi się nawet podobało. Chociaż nie jestem jakimś wielkim fanem trąb, ale może być. Ja kojarzyłem utwór - Gdy nie ma w domu dzieci, to jesteśmy niegrzeczni. Co prawda grali dobrze, ale wg mnie coś z nagłośnieniem było nie tak, bo Kazik śpiewał jakoś niewyraźnie. I po chwili zagrali jeszcze kilka piosenek. Pod koniec każdy domagał się piosenki - Głupia pizdo. Ale zagrali inną piosenkę. I gdy zakończyli śpiewać, to do mikrofonu podszedł komentator i mówi, żeby patrzeć w niebo. I odliczał od 10 do 0 i był pokaz fajerwerków. Fajny widok, bo było na dworzu ciemno, a po chwili fajnie jasno. Gdy już wszyscy się rozchodzili, to ja szukałem Radka i resztę załogi. Po chwili Radek mnie pyta, gdzie jest stacja benzynowa. A ja mówię, że tutaj, ale dalej jest też. No i Radek z niepokojem jechał, aby nie przegapić, a Krzyś mówi do Rakda - pamiętaj że ty jesteś biologiem a nie kierowcą. A ja do Krzysia, to jakiś suplement? A Krzyś tak - diety. Było wesoło. I dojechaliśmy na stację. A ja do Radka mówię, ten górny licznik, to jest kwota za ile tankujesz. A Radek ok. Gdy wyjechaliśmy ze stacji, to ja do Radka mówię - nie denerwuję cię jak gadam. A on mówi nie. Ale jak będziesz denerwował to powiem wprost. Wiesz Kosa, że ja mówię wprost. A ja mówię no, bo jak o Nitos Salivi gadaliśmy to gadałeś wprost. I po chwili dojechaliśmy do Bytoni i Radek mnie wysadził koło starej szkoły i podziękowałem oczywiśćie. A Krzyś z Danką powiedzieli, że miło było cię poznać. Mi was też narazie. I tak spędziliśmy dzionek na koncercie. W domu byłem 01:10 w nocy.
niedziela, 5 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Ale nieeee... Ja też tam byłem i nawet słowem o mnie nie wspomniałeś?! Taki z ciebie grzyb?! Zmanipulowałeś mnie! O niee zgnoję cię za to torfiarzu co to się pogo boi!
OdpowiedzUsuńNo ale dobra trochę o koncercie. Powiem tak: nie ma to jak koncert z mamą:) Niestety był to już kolejny mój koncert o kulach no ale ważne, że byłem. Takiego wydarzenia nie mogłem przegapić. Fajnie było spotkać tyle znajomych twarzy. Fajnie było się rozerwać po pobycie w szpitalu. I tylko żałowałem, że nie mogłem sobie w środku poświrować no ale nie można mieć wszystkiego. A kult jak to kult - niezniszczalny:) Kolejny dobry koncert zaliczony. I nawet miecz świetlny mam! Moc jest ze mną!
Dziwne jest to, że się domagasz czegoś, na co nie mam wpływu. Skoro byłeś na koncercie, to byłeś. Skąd mogłem wiedzieć, że będziesz. Po drugie nie widziałem ciebie, to co mogę o tobie naisać. A skoro tak chcesz gadać, to może ja nic już nie będę pisał. NIKT MNIE NIE ROZUMIE!!!
OdpowiedzUsuńemo ciota...
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńod razu zwierzaki... :P
OdpowiedzUsuńcyt
OdpowiedzUsuń"nie jestem jakimś wielkim fanem trąb, ale może być"
trąby bywają potężne, jak się sprawdzają w ostrym graniu można sprawdzić np. na płycie "Pump" Aerosmith
no i świetnie brzmiały w dixielandzie i big bandach - np. Glenna Millera
No pewnie trąby są super, nadają muzyce zupełnie innej barwy. I pasują do różnych stylów muzycznych. Glenna Millera nie znam więc musze obczaić. Ale takiego Milesa Davisa to znać powinien już każdy. Fajny jest też Fred Wesley.
OdpowiedzUsuń