Korzystając z okazji, iż właśnie rozpoczęły się ferie postanowiliśmy wykorzystać ten wolny czas w korzystny dla nas sposób czyli wystartować w MnO.
Tak właściwie to w takim mini marszu organizowanym przez T.Damaszka dyrektora szkoły w Bytoni. Docelowo był to marsz zorganizowany dla obozowiczów przebywających akurat w szkole, no ale my nie mogliśmy przepuścić takiej okazji i też wystartowaliśmy. Czysto rekreacyjnie. Te dwa bujony Czępa i RaFi już się nie eduKUJĄ i nie mają ferii więc ich dziś zabrakło. Tym razem towarzyszył nam nasz wierny kompan Zidek. Oprócz nas wystartowały tylko 2 drużyny. Trasa bardzo prosta, ale w niektórych miejscach była też krzywa. 12 stałych punktów kontrolnych w tym 1 źle (sołtys nas oszukał!). Ogólnie to fajny spacerek w to mroźne przedpołudnie. Na koniec jeszcze nagrodę dostaliśmy nawet - elegancką płaskorzeźbę. Trochę też pozwiedzaliśmy szkołę bo dawno w niej nie byliśmy.
Tak więc pierwszy marsz w tym roku za nami. Zaczęliśmy od zwycięstwa (a jak!) i zamierzamy podtrzymać tą "dobrą kontuzję". Wnioski po tym marszyku? Pierwszy to taki, że nawet najprostszy, lajcikowy marsz to dobry sposób na spędzenie wolnego czasu. A drugi to - nigdy nie ufaj sołtysowi.
Tak właściwie to w takim mini marszu organizowanym przez T.Damaszka dyrektora szkoły w Bytoni. Docelowo był to marsz zorganizowany dla obozowiczów przebywających akurat w szkole, no ale my nie mogliśmy przepuścić takiej okazji i też wystartowaliśmy. Czysto rekreacyjnie. Te dwa bujony Czępa i RaFi już się nie eduKUJĄ i nie mają ferii więc ich dziś zabrakło. Tym razem towarzyszył nam nasz wierny kompan Zidek. Oprócz nas wystartowały tylko 2 drużyny. Trasa bardzo prosta, ale w niektórych miejscach była też krzywa. 12 stałych punktów kontrolnych w tym 1 źle (sołtys nas oszukał!). Ogólnie to fajny spacerek w to mroźne przedpołudnie. Na koniec jeszcze nagrodę dostaliśmy nawet - elegancką płaskorzeźbę. Trochę też pozwiedzaliśmy szkołę bo dawno w niej nie byliśmy.
Tak więc pierwszy marsz w tym roku za nami. Zaczęliśmy od zwycięstwa (a jak!) i zamierzamy podtrzymać tą "dobrą kontuzję". Wnioski po tym marszyku? Pierwszy to taki, że nawet najprostszy, lajcikowy marsz to dobry sposób na spędzenie wolnego czasu. A drugi to - nigdy nie ufaj sołtysowi.
0 komentarze :
Prześlij komentarz
Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)