niedziela, 4 sierpnia 2013

Woodstock zaliczony


Na początku roku kiedy planowaliśmy sobie cały ten 2013 rok to mówiliśmy sobie, że trzeba jechać na woodstock. I to na sto milionów procent choćby nie wiem co czeba jechać. Ale jak zwykle COŚ. Coś stoi ci na drodze, coś co ci przeszkadza, są jakieś przeciwności - a to że daleko, a to że zawsze jakiejś kasy trzeba, a to że mało czasu (bo nie dostanę urlopu na te dwa dni), a to a tamto. No i zastanawialiśmy się w zasadzie do samego końca czy jechać. Był piątek godzina 16 no i postanowiliśmy - jedziemy!


A co tam woodstock raz w roku tylko jest. A zabawa zawsze jest tam przednia. Największy festiwal w Europie to również największe zbiorowisko super zabawy, wolności i tolerancji. Więc jedźmy tam chociaż na ten jeden dzień! 

Ruszyliśmy w piątek i byliśmy tam dość późno. Na szczęście ziemia woodstockowa od tych wszystkich emocji, atrakcji i ludzi trzesię się u huczy od rana do nocy to też jakby to powiedzieć wpadliśmy w sam środek imprezy:) A tam jak zwykle - góra śmieci walących się dosłownie wszędzie, całe morze śmieci. OCEAN alkoholu, wielkiego chlania no i zabawowych ludzi. Wszędzie wesoło, śmiesznie, śmierdzi wszystkim fuuu, głośna muza. Wolność. PEACE%LOVE&ROKĘDROLL na całego! W piątek posiedzieliśmy tam tak do gościny chyba 3 w nocy. Zaliczyliśmy jakieś koncerty pokręcliliśmy się i nazajutrz z samego rana penetrowaliśmy woodstockową przestrzeń.

Najlepsza na woodstocku jest ta wolność. Róbta co chceta! Tam każdy ma swoje drogi, jest cała masa dziwaków, faceci chodzą tam na skarpetach i gaciach, jakaś kolesiówa idzie z arbuzem na głowie, ktoś stoi z tabliczką że zbiera na buta bo ma tylko jednego, gdzieś tam ktoś tarza się w błocie, zaraz obok kolejka do marketu która wygląda jak mega długi snake z nokii, ktoś tam śpiewa, ktoś gra na gitarze, inny tańczy, jakiś tam się czołga z namiotu, inny koleś śpi bo tak się nawalił. No jest ostro. Po prostu czad:)

Było wczoraj bardzo gorąco na tych polach. Na szczęście strażacy non stop lali tam wodę jak politycę leją wodę w dni powszednie. Jakieś koncerty też zaliczyliśmy, zbieraliśmy nawet puszki za różne fanty, wzięliśmy udział w kilku zabawach (Beatę nawet raz zdyskfalifikowali bo takie kulki rozwaliła! Czaicie zdyskfalifikowali ją na festiwalu tolerancji! haha) no i warto było jechać. Tylko dla samego poczucia tego klimatu, bo woodstock to jest prawdziwy gigant, choćby dla samego zobaczenia tego kolosa.


Za rok też jedziemy, ale chcemy zaliczyć cały woodstock! Siema!

3 komentarze :

  1. O! My też byłyśmy w tym roku na Woodstocku :D Można by powiedzieć, że podążamy Waszym śladem, bo dzisiaj jedziemy do Gdyni. Może się na Was przypadkiem natkniemy;) Pozdro!
    Ola & Kasia (autostopowiczki z pamiętnej włoskiej stacji benzynowej).

    OdpowiedzUsuń
  2. Łooo ej siema! A do kiedy będziecie? My w sobotę będziemy na Helu, wpadajcie tam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. to super, na pewno kilka dni, zobaczymy co nas tam czeka. Jak będziecie mieli czas na jakieś spotkanie, to dajcie znak na maila! :D

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets