poniedziałek, 24 czerwca 2013

Relacja z Boruty



Zacznę od tego, że Wormsak nie jest jedynym marszem na którym może nas coś zaskoczyć, w którym atrakcje przewyższają oczekiwania uczestników, cieszą oraz zaskakują. Są i marsze, na których instalacje przekraczają ludzką wyobraźnie, zachęcają do zadumy i ukazują, jakie życie jest kruche. Ale o tym za chwilę… W sobotę mieliśmy okazję przeżyć coś wspaniałego. Wybraliśmy się Borutę! Naszą zgraną paczkę worms lambda lambda reprezentowali na trasie TT: Beata, Dżeki, Zidek i ja sw4gosia oraz Krzysiek na TZ.

 Po przyjeździe do bazy, od razu wzięliśmy się za podbijanie rekordu w tetris. Poprzeczka była postawiona bardzo wysoko, gdyż okazało się, że mamy w swoim gronie mistrza-Andrzeja. Z tego miejsca pragnę pogratulować Andrzejowi jego spokoju na twarzy i umiejętności układania klocków. Nam tak dobrze nie szło… Wracając do samego maszerowania, naszą uwagę przykuła głowa królika leżąca pół metra od reszty ciała na asfalcie. Oddzielnie wyglądała, jakby się wynurzała z ziemi. Mieliśmy chwilę na identyfikację porozrzucanych narządów oraz na małą sesję na vogue’a. Fakt, że ten widok był niesamowicie okropny i smutny, ale dostrzegliśmy w tym pewien artyzm.
 Humory nam dopisywały, upał aż tak bardzo nie przeszkadzał, a trasa była wyśmienita! Punkty widoczne, piękne tereny oraz coś dla prawdziwych turystów-mini przewodnik po miejscach godnych uwagi. Przy ostatnim punkcie mieliśmy okazję ochłodzić się przy zraszaczu, co było wielkim plusem dla organizatorów! Wiedzą, gdzie zawieszać punkty w taką pogodę. Musieliśmy zebrać co najmniej 15 punktów, jednak udało nam się jedynie 13. I tak byliśmy bardzo zadowoleni, choć troszeczkę zawiedzeni, że 2 z nich były stowarzyszami.
 Po powrocie do bazy przypominającej nieco saunę, choć  rewelacyjnie wyposażoną, poczęstowaliśmy się drożdżówką (tutaj mogę tylko wspominać jaka była smaczna, dzięki!), batonem, wodą, zupą i oddaliśmy się rozmowom z innymi uczestnikami. Komputer z tetrisem cały czas był oblegany i każdy chciał był najlepszy. Próbowaliśmy dziesiątki razy pobić rekord, ale na marne. Atmosfera była bardzo sympatyczna do samego końca. Łatwo nas na coś namówić, więc zostaliśmy do ogłoszenia wyników trasy TR. 

Gratulacje dla wszystkich! Dzięki za super marsz!

7 komentarzy :

  1. Fajna relacja ;)
    A tak przy okazji to jest zając ;)

    Pozdrawiam PR

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze Gosia zapomniałaś dodać o całej siatce lodów rożków od "tajemniczego pana w wąsach"! Dzięki, to był gest!

    Boruta, jak każda inna impreza przygotowana przez tą ekipę, to był majstersztyk. W każdym najmniejszym calu. Organizacyjnie, to tak jak ten zespół - Perfect. A jeśli chodzi o atmosferę to można by zaśpiewać "ale wkoło jest wesoło!" I dzięki temu też gigantyczny plus, za stworzenie takich wibracji.

    Mi najbardziej w borucie podobała się dbałość o te wszystkie detale. Dostaliśmy wypasione mapki, przewodniki turystyczne (one były eleganckie wręcz i pięknie wykonane), wszystko cały czas rozgrywało się wokół Tetrisa (nawet gra była!), a jedną z miejscowości nieopodal bazy był... Klocek :)

    Trasa turustyczna po prostu idealna. Wzór dla innych. Skoro jej nazwa brzmi turystyczna więc powinna zahaczać o najciekawsze okoliczne miejsca i tutaj tak było. Bez żadnej spinki można było sobie pomaszerować i podziwiać fajne widoczki. No i ten przewodnik!

    Dzięki za tą Borutę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak nie wszyscy wrócili z Boruty tak zadowoleni :)

      FF

      Usuń
    2. Trasa TZ na Borucie była genialna pod każdym względem. Oczywiście malkontentów nie brakuje nigdy i nigdzie, niemniej dawno nie było zawodów, które byłyby takim wyzwaniem. TZ-ty były czystym szaleństwem - połączeniem wysiłków wyobraźni przestrzennej i ciała. Trasa niezmiernie malownicza, wręcz momentami zapierająca dech w piersiach (i to nie tylko z powodu zmęczenia ;p). Lampiony pochowane chytrze; dodatkowo przytrafiły się nam częste przeprawy przez strumyki i rzeczki.
      Dołączam więc do chóru "wychwalaczy" :)
      Do zobaczenia na kolejnej edycji Boruty. Będę na pewno.

      Olej

      Usuń
  3. Też tutaj mogę powiedzieć, że było super. Wszystko było tak znakomicie i perfekcyjnie dopracowanie, że po prostu zadziwiało mnie tak bardzo, że nawet zmęczenie mi nie przeszkadzało, bo byłem zachwycony pięknem terenu oraz tym jak to było fajnie zrobione. Na 100% będę na kolejnej Borucie. Pozdrawiam. Jeszcze ciekawostkę dodam, że jeśli ktoś chcę poczytać moją relację zapraszam na mojego bloga http://zvezdaworms.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets