czwartek, 21 sierpnia 2014

Kupiłem rower!

Unoszę się w powietrzu kilka centów nad
ziemią bo taka to prędkość mnie nosi yeee
Tak jest, tak właśnie! Nie wiem czy ktoś z was tak ma, ale ja właśnie tak mam, że czasem coś mi uderzy do głowy. Jak taki złoty strzał, albo jak ta żarówka która nagle nie wiadomo skąd zapala się nad głową. Mam coś takiego i ostatnio ta żarówka mi się tak świeciła, że oślepiła mi wszystko co inne przed oczyma. Wpadła mi do głowy taka myśl, żeby kupić sobie rower. Wiele różnych myśli i pomysłów wpada mi w ciągu dnia ale większość tak szybko jak wpada również się ulatnia. Z tym rowerem to jednak było inaczej, po prostu na niego zachorowałem. 

Po tym jak pojeździliśmy sobie jednego dnia po Hamburgu rowerami zaliczyłem skok do przeszłości. Bo za czasów gzuba rower był jak przyjaciel, jak wierny pies i smok na którym można latać, rower to była ciężarówka z wielką naczepą, a jak trzeba było to i ultra szybki czerwony lamborginhi. I jak sobie tak pojeździliśmy po tym Hamburgu to znowu odkryłem ten dawno zapomniany świat, znowu wokół szum, wiatr we włosach, znowu te pedały haha, adrenalina na zakrętach i zawrotne wiraże. To jest to co zawsze oferował mi rower, a w zamian ja miałem go tylko wprawić w ruch za pomocą własnych sił. Na tyle mnie strzeliło, że oczywiście dopasowałem sobie to wszystko do mojej WIELKIEJ TEORII: ja wkładam energię w rower i mu ją przekazuje, on zaś daje mi wielką zabawę! haha!

Jedynym hamulcem tradycyjnie stały się względy finansowe. Dlatego przez jakiś czas toczyłem batalię z myślami i przeliczałem, przeliczałem te banknoty. W międzyczasie, kiedy ja rozdarty na pół jak słodko kwaśne jabłko Dżekuś kalkulowałem opłacalność tego zakupu, mój tata zakupił sobie rower. Czerwono zielone jabłko! Biały rower!


To był kolejny impuls. Pożyczałem sobie od taty rower i zacząłem swoje małe, okoliczne podróże wokół komina. A to sobie 30km przejechałem, a to nawet 40 się zdarzyło bo szutrowe drogi zwiodły mnie na manowce. A ten rower to taki klasyk, BIAŁY, damka, bez przerzutek i z hamulcem w pedałach istny oldschool na który teraz jest w miastach moda, tylko wystarczy koszyk wiklinowy zamontować dla zwiększonego lansu. 

Super się jeździło i znowu odnalazło mnie to uczucie: prędkość, wolność i PSOTNY WIATR haha. To jest właśnie to - wsiadam na rower i sobie jadę. A mogę jechać gdzie chcę i jak szybko chcę. No i dostanę się wszędzie tam gdzie chce! Odkryłem to na nowo, zapaliłem lampke w najciemniejszym zakamarku najciemniejszej komnaty i tam w rogu czekał na mnie on: BIAŁY ROWER łuuuuuuuuuuuuuhuhuuuuuuuuu!


Od tego wszystkiego mózg eksplodował. To był dla mnie koniec kalkulacji i głęboko sięgnąłem do portfela żeby kupić sobie rower taki jaki tylko mi się wymarzy. Ze zdrowym rozsądkiem oczywiście :) Stwierdziłem, że przecież drugi raz już komunii nie będę miał i roweru nie dostanę (nie wiem jakie teraz się daje prezenty ale za moich czasów, nie żebym był starym dziadkiem z siwą brodą ale Rower na przyjęciny to wtedy było COŚ wyczekiwanego, no i plus klasycznie zegarek. Swoją drogą to mi kilka lat temu jakieś paskudy ten rower z przyjęcin zakosili!!) I kurde nie oszczędzałem, bo jak to się mówi - po to się robi, żeby coś mieć a nie tylko robić. To dość trafne spostrzeżenie i szkoda że nie wszyscy się do tego stosują i przegrywają życie ale to już inny temat. 

Kupiłem rower! Wczoraj doszedł. Czekałem na niego od samego rana, już o 6 rano wstałem bo nie mogłem spać. Nic nie mogłem bo czekałem, dzień nieomal cały zniszczony aż tu przyjechał kurier z wielką paczką prezentem (tylko mi tam kokardy brakowało) o godzinie 17 dopiero! Ale mam go! MAM rower :)

To Biały rower. Bo taki mi się w głowie wyobraził. Z polskiej firmy Kross ale jakie to ma znaczenie. Grunt, że mam go takiego jak chciałem! Złożyłem go czym prędzej i ruszyłem w tym zachwycie, na gorąco, z uśmiechem jokera, droga była moja, król prędkości, wielki ptak rozpościera skrzydła by czerpać wiatr i taka była jazda!!! Krążownik szos, kolaż i dzieciak z czasów komunii, hej wy w oknach, hej wy co podpieracie płoty patrzcie jak zasuwam moim rowerem!. łuuuuhuuuuu To białe cudo, genialny mechanizm z moich znów porywa mnie i jadę

To jest moja bryka
Ale to jeszcze nie wszystko. Postanowiłem sobie, że resztę sprzętu sam skompletuje i zrobiłem kolejne zakupy. Oświetlenie, bagażnik i nawet taki rarytas jak licznik. Bezprzewodowy bo co się będę. Mam to wszystko i jestem w euforii. Mam jazdę. Codziennie teraz będę jeździł bo co tu gadać - bo to jest super :)

A teraz uwaga, tutaj na łamach bloga przysięgam na ogon i daję słowo harcerza (którym nigdy nie byłem ale to taki frazes), że będę o ten rower dbał i pielęgnował niczym mister miyagi drzewko bonzai w karate kid. Kiedyś zawsze jak kupowałem buty do biegania, czy jeszcze wcześniej korki do grania w piłę to też tak zawsze mówiłem "nieeee no takie butsy to teraz będę je po każdym użyciu czyścił żeby były eleganckie na błysk" i potem to nawet z dwa razy pastą do skóry przejechałem buty. A potem to wiecie jak to jest, już jakoś tego nie robiłem bo wiecie. Ale teraz koniec fuszerki i będę robił serwis, przegląd i nawet mogę wymieniać opony na zimowe jak trzeba będzie!

Do zobaczyska na trasach!


10 komentarzy :

  1. Gratuluję serdecznie. Do zobaczenia gdzieś na trasie:D
    Pozdrawiam
    Szymon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki i do zobaczyska! Pozdrowionka dla Ani również!

      Usuń
  2. PozdROWER:) Moge sie pochwalic,ze tego lata nastukalem juz ponad 1000 KaeMow na swym (ponad) 10letnim rupciu. Rower zobowiazuje,wiec z czystym sumieniem napisze - do zobaczyska na ktoryms z TRow ;p
    Oley

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dogonię cię Oley w tym kilometrażu! :D Do zobaczenia na szlakach!

      Usuń
  3. Polecam jeszcze eSPeDy żeby się wpiąć:) Wtedy to już nic na pewno Cię nie zatrzyma:)
    Jak już rower to i adwenczer rejsy może jakieś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż musiałem sprawdzić co to takiego :) Mi już po głowie chodzi adwenczer :)

      Usuń
  4. Do zobaczenia na szlakach... na szlace to się dobrze jeździć nie będzie. Był kiedyś taki band Korba i przebój "Biały rower".

    OdpowiedzUsuń
  5. Sorry, ja czasami piszę jak stary do młodych :)
    Bo ja w LO byłem jak to leciało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takiego wujka co to jak sobie troszkę za dużo wypiję to potem śpiewa Biały rower :)

      Usuń

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets