wtorek, 31 lipca 2012

Biegowy rachunek sumienia - lipiec 2012

Podsumowując lipiec trzeba przyznać, że był to jeden z najlepszych miesięcy jak do tej pory. Jeżeli chodzi o Dżekiego, to przełamał złą passę i ma o 24 km więcej niż w poprzednich miesiącach. A więc może w końcu się jeszcze bardziej przełamie i będzie z każdego miesiąca na miesiąc robił coraz więcej km.

Natomiast jeżeli chodzi o mnie, to muszę przyznać, że jest to dla mnie miesiąc rekordów. Pobiłem wszystkie możliwe rekordy jakie tylko mogły się trafić. A więc pokolei. Pierwszy rekord (zacznijmy chronologicznie) - pobicie czasu na 10 km. Poprzednio wynosił 00:45:13 w czerwcu na 10 km, było to 19.05.2012. Natomiast teraz wynosi 00:40:27, czyli poprawiłem się około 5 minut. Kolejny rekord, to rekord dnia, czyli największa odległość w jednym dniu. Poprzednio, to było 30 km, w grudniu 2011, oraz czerwiec 2012. Teraz rekord odległości dnia wynosi 36.321 km, czyli poprawa o 6.321 km. Następny rekord, to rekord tygodnia. Poprzednio wynosił 76 km, było to w listopadzie 2011. Obecnie rekord wynosi 86.753 km, czyli poprawiony o 10.753 km. No i kolejny rekord, to rekord miesiąca. Poprzednio wynosił 260 km
ustanowiony w pierwszym miesiącu Nowego Roku, czyli styczniu (miesiąc, w którym poprzedni rok był dla mnie klęską. Poniosłem wtedy fatalną porażkę). Teraz ustanowiony w lipcu wynoszący 268.468 km. Poprawiłem go o 8.468 km. To wszystko jeżeli chodzi o rekordy. Plany na sierpień? Podstawa, to ukończyć maraton, który odbędzie się 15 sierpnia. No i też ponad 250 km w miesiącu. Natomiast cele Dżekiego - robić różne wariacje, ale też i więcej biegać. Dla mnie miesiąc lipiec był miesiącem najlepszym w historii mojego biegania. Co prawda nie udało mi się zrobić 36 km, jak biegaliśmy z Krzyśkiem i Dżekim, ale dokonałem tego w poprzednim tygodniu. Szkoda, że lipiec się kończy, bo był to mój jeden z najpiękniejszych miesięcy w bieganiu. Zobaczymy co przyniesie sierpień - czy kontynuacja rekordów, czy też gorycz porażki, w co raczej wątpię, ale zarazem się obawiam. Zobaczymy czas pokaże. Natomiast wierzę, że sierpień będzie też dobry i tego się będę trzymał. Do zobaczenia za miesiąc, po pierwszym moim debiucie w maratonie.

1 komentarz :

  1. oczywiście będę trzymał mocno kciuki za Ciebie Kosa na maratonie
    powodzenia już teraz !!!

    marian

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets