środa, 18 stycznia 2012

Podsumowanie roku 2011 cz.2


Wydarzeń w tym roku było tyle, że trzeba było to podsumowanie podzielić na dwie części. Przygotujcie się na kolejną porcję tekstu, po raz kolejny jest to spora porcja. Ale co to dla was!



Lipiec zaczął się od mocnego uderzenia. Albo inaczej, od bomby atomowej jaką był koncert Rosetty w Gdańsku, na który wybrałem się razem z Beatą. To był istny kosmos, wyszaleliśmy się jak smok. I nie mieliśmy zamiaru odetchnąć ani na chwilę bo już 3 lipca ruszaliśmy w Tatry! Plan był taki aby zostać tam dwa tygodnie ale z różnych przyczyn pobyt w Tatrach trwał tylko tydzień. Ale i tak było fantastycznie! Dziennie robiliśmy po 15-20km nawet i zaliczyliśmy pełno szczytów - najwyższy to Kościelec 2155m! Tak wysoko wormsy nie były jeszcze nigdy dotąd! Był to pierwszy taki wormsowy wypad w góry, a uczestniczyła w nim trójka wormsów: Beata, Kosa i ja. Razem z nami był również Filip. Zabrakło Zidka, który wykruszył się w ostatnim momencie. No a Kosa to nawet (dzięki mnie!) znalazł się w telewizji! To była zaskoczka! No a ja ostatecznie po koncercie w Czarnej Wodzie odszedłem z Kingszajs, dziewczyny również były na tym koncercie. Po tych górach zachciało nam się wspinać to też udaliśmy się raz na ściankę wspinaczkową elewator, byliśmy tam pierwszy raz. Tylko Zidka z nami nie było, no a Rybak był ale się nie wspinał bo ten człowiek twardo stąpa po ziemi. W lipcu Star Worms wybiło 8 lat! Ja cię kręce ile to już czasu. A potem była Baja, niby Kosy ale w większości moja, a tak na prawdę to chyba niczyja czyli wyszedł z tego jeden wielki kibel. Ale za to jak zwykle najwyższą klasę pokazali organizatorzy Huncwockiej Mapy, na której znakomicie się bawiliśmy. I tak oto pięknie zleciał nam lipiec.

Na początku sierpnia byliśmy na eksperymentalnym WicInO u braci Witkowskich. Niezła domówka była. Zaraz potem Gosia i ja ruszyliśmy na stopa na Woodstock i tam bawiliśmy się rewelacyjnie. To był nasz pierwszy raz na Woodzie ale na bank tam powrócimy bo jest to coś niesłychanego. Oprócz tego byliśmy nawet na gospelu w Osieku i to dwa dni. Planowaliśmy również start w Harpaganie w październiku. Zidek zrobił Bongo, na które przyszły 4 osoby... Widać było gołym okiem, że coś z tym LATInO nie tak... A oprócz tego jednym z lepsiejszych wydarzeń sierpnia był ogólnopolski zlot geokeszerów w Swornychgaciach, na którym byliśmy razem z Filipem i jego mamą. Co tam się działo! I zaliczyliśmy tam kolejny spływ i to w dodatku jaki! Burza, ulewa plus noc, coś wspaniałego. No i keszowanie, keszowanie, keszowanie. No a Beata razem z KDH była na biwaku przez dwa tygodnie.

We wrześniu nadal biegaliśmy. I szło nam to pięknie. Zaliczyliśmy również dwa koncerty, najpierw fantastycznie kolorowy Łąki Łan w Pruszczu, a potem Chainsaw w Człuchowie. Beata tak jak rok temu była z harcerzami na Ompiku. Przygotowywaliśmy się trochę do harpa - ja byłem z Krzyśkiem, Plichcikiem i Piotrkiem w Przodkowie zrobić jedną pętle. Od początku wakacji ja z kumplami próbowaliśmy stworzyć nowy zespół muzyczny, w wakacje trochę to słabo wyglądało, we wrześniu prób było już trochę więcej. Kosa też często w nich uczestniczył. Artur też był w górach, Zidek we wrześniu gdzieś przepadł. My trochę odpuściliśmy PBT, nie byliśmy na Harcach ani na BłędzInO. Od tego momentu dość mocno odpuściliśmy. Kosa i ja byliśmy na weselisku byłego członka Star Worms! To też było ważne wydarzenie! No i tak z Czępą po głowie chodził nam wyjazd w wielki świat... Długo się nie zastanawialiśmy - Kosa rzucił robotę, ja wyszperałem ostatnie oszczędności i 14 września ruszyliśmy w drogę! Celem było znalezienie pracy co się jednak nie udało ale drugim celem było szwędanie się i życie włóczęgów, a to powiodło się znakomicie. Byliśmy w Wenecji, Pradze, chodziliśmy po Alpach, piękny czas! To był nasz najdłuższy eurotrip, trwał aż trzy tygodnie, a wydaliśmy na niego uwaga... po 300zł na łebka! haha!

Wróciliśmy na początku października. Tutaj w Polszy niby nic ciekawego się nie działo. Wróciliśmy pełni energii i od razu wzięliśmy się do roboty. Odświeżyliśmy wygląd bloga, który dość mocno podupadł przez wakacje - chcieliśmy przywrócić go do czasów świetności i teraz możemy stwierdzić, że udało nam się. Skończyło się wyjątkowo słabe LATInO, być może ostatnie... A no i kupiliśmy przed wyjazdem wormsowy namiot! A to wszystko dzięki temu, że po raz pierwszy od niepamiętnych czasów mieliśmy wormsowy budżet i w najlepszym momencie mieliśmy na swoim koncie dość pokaźną sumkę, którą dobrze rozdysponowaliśmy. A skoro przy finansach już jesteśmy to właśnie ze względów finansowych odpuściliśmy harpagan - kasa szybko się kończy niestety. Ale szczęście nam sprzyjało, zamiast na Wygońca zdecydowaliśmy się jechać na Garczyn bo Zidek chciał wygrać lapka w losowaniu i... wygrał! To był wielki sukces całego Star Worms, szał radości był po prostu nie do opisania. Zidek aż dostał delirki jakiejś! A sam występ był bardzo udany to też kilka dni później znowu wystartowaliśmy w Jesiennym Wygoninie i to w 5-osobowym składzie. To był ostatni w tym roku tak liczny występ robali.

Początek listopada to dla mnie pokonanie 1000km w roku 2011! Sukces po raz enty! Kosa już dawno swojego tysiaka przekroczył i śmigał dalej. W ogóle słoneczny i ciepły listopad był dla nas wspaniałym okresem jeśli chodzi o bieganie bo był to miesiąc rekordowy. Zrobiliśmy po 250km! Zidek był na Szago, ja z Krzyśkiem przygotowywałem się do Manewrów. Kosa pracował prawie całe dnie. A no i od października często jak tylko możemy odwiedzamy w Gdyni Gosię, która tam mieszka i studiuje. Także takich wizyt już trochę było od kiedy tam mieszka, a będzie jeszcze więcej pewnie. Ruszyliśmy z zapisami do ZIMnO III chociaż nastawienie do tego pucharu było bardzo mizerne i nie wróżyliśmy sukcesu... Wydaliśmy też ostatnie zaskórniaki na wormsowe koszulki! W końcu je mamy! Koszulki star worms yeah! Znaleźliśmy wreszcie (a może to on znalazł nas) gitarzystę do nowego zespołu MOTA. Tak więc listopad minął przynajmniej dla mnie, głównie pod znakiem grania. I byliśmy też pod koniec listopada, po raz kolejny na koncercie Łąki Łana! Kolorowo! A no i wszystkie robale żyły też dyskusjami mailowymi między organizatorami PBT bo te były nad wyraz ciekawe.

I tak oto nadszedł grudzień, a wraz z nim Darżlub gdzie się pojawiliśmy i zaliczyliśmy klęskę. Ale przynajmniej relacja z niego cieszyła się dużym powodzeniem. Chcieliśmy zaliczyć koncert Ściganych ale jednak nam się nie udało no i Beata się sądowała, ogólnie była z tym śmieszna sprawa. Zespół MOTA w tym czasie ostro się rozpędzał i ćwiczył przed pierwszym koncertem w Zblewie. W grudniu zaliczyliśmy też kolejne spotkanie keszerskie w Paszczy razem z Danielem. I tak jakoś ten grudzień mijał i się już w nim nic takiego nie działo. W pierwszy dzień świąt Beata i ja wyjechaliśmy na biwak sylwestrowy razem z KDH i KDW. A wróciliśmy już w nowym roku.

Tak minął rok 2011 ekipie Star Worms.

A teraz trochę statystyk. Najpierw oglądalność bloga:



Widać, że były wahania formy, raz lepiej, raz gorzej ale i tak to był najlepszy rok pod względem oglądalności. No i przede wszystkim był rekord oglądalności! Wniosek - blog się rozwija. 

Statystyka nr.2 czyli InO. W tym roku znacznie słabiej niż rok temu. W 2010 roku startowaliśmy w 31 imprezach czyli częściej no i zwykle w liczniejszym składzie. W 2011 roku zaliczamy 26 impreza. Najwięcej występów (często występy pojedyncze) miał obywatel Zidek, który tym samym mocno podciągnął nam te statystyki. Ale po tym widać, że Star Worms się zmienia i teraz już InO nie jest dla nas wcale sprawą priorytetową, choć oczywiście nie olewamy sobie tego. 

Zostańmy na chwilę przy InO bo był to mimo wszystko słabszy rok niż te poprzednie. Najpierw końcówka zimy to dobre ZIMnO, potem udana wiosna w PBT i... coś potem to już nie było to. Odpuściliśmy PBT, słabiutko (poza wyjątkami) wyglądało LATInO. Zaliczyliśmy za to kilka innych imprez i było fajnie. Dobrze, że zaliczyliśmy kilka większych imprez - Darżlub, Manewry, Garczyn. Ogólnie słabszy rok pod względem InO.

Statystyki geocachingowe z lekka poprawiły się w stosunku do ubiegłego roku. Kosa w sumie już nie keszuje, reszta poprawiła swoje wyniki. Ja mam już na koncie 200 skrzyneczek, Beata i Zidek coś koło stówy. No i zaliczyliśmy super 4 keszowe spotkania! Dziękujemy tym, dzięki którym mogliśmy tam być! A były to S4NE, Pomorska Kupalnocka, Morsy pingwiny i foczki, no i grudniowa Paszcza.  

Koncertowo w tym roku może nie było jakoś bardzo obficie ale za to bardzo udanie. Trzy koncerty Łąki Łana, kosmiczna Rosetta, Woodstock ile tam tego było!, moje trzy koncerty że tak skromnie dodam:) i kilka takich tam inszych i mniejszych. Było dobrze. 

Muszę też tu wspomnieć o bieganiu bo był to absolutnie dla mnie i Czępy najlepszy biegowy rok! Zmobilizowaliśmy się i biegaliśmy cały rok. Efekty były niesamowite! Kosa zrobił w 2011 roku 1684km i ukończył półmaraton, ja zrobiłem 1325km. Staliśmy się prawdziwymi biegaczami! Oby tak dalej! 

I jeszcze tak osobiście dodam, że nie udało mi się przeczytać 40 książek w tym roku ale zaledwie, a może aż, 28. Czyli tyle samo co rok temu. Jestem zadowolony i coś w tej mojej łepetynie na pewno zostało po tych lekturach. 

Odnosząc się do naszych styczniowych postanowień to... trzeba z dumą przyznać, że zrealizowaliśmy je wszystkie! Tak, tak, tak! No może oprócz tych moich książek, to taki mały minusik ale co tam.

W tym roku zrobiliśmy krok na przód jeśli chodzi o nasze wariacje w Star Worms. Było sporo wyjazdów, dwa eurotripy, woodstock, Lednica, ścianka wspinaczkowa, lodowisko, góry, spotkania keszerskie, marsze, koncerty, pełno takich zwykłych wormsowych spotkań. Wszystko było! 

I co najważniejsze i co cieszy nas bardziej - ten rok był bardziej wszechstronny niż lata poprzednie! Nie skupialiśmy się tak bardzo na InO, próbowaliśmy też innych rzeczy i tak będziemy robić nadal. I był bardzo obfity w te przeróżne wydarzenia o czym świadczy chociażby to, że to podsumowanie podzieliliśmy na dwie części bo tyle tekstu było (a nie chciałem pisać więcej niż przed rokiem:)).

Tak żeby przyszły rok był jeszcze lepszy!

A ten jak widać był bardzo, bardzo dobry!


na fali!


1 komentarz :

  1. Równie wielu emocji i osiągnięć życzę grupie w 2012. No i kolejnego laptopa do wygrania u nas ;)

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets