Tym razem będzie to wariacyjny tekst z cyklu historia SW4. Zajmiemy się tutaj tematem ksywek, które jak wiadomo powstają nagle jak grzyby po deszczu. Czasem mają swoją historię i wieloletnią tradycję, innym razem są wzięte z kosmosu. Wyjawiamy tutaj nasze prawdziwe oblicza! Let's Rock!
MARIUSZEK - on jest zmienny jak kobieta. Jak kameleon. On jest zmienny jak samiczka kameleona! Człowiek o niejednej twarzy i jeszcze większej ilości ksywek. Sam już pewnie ich wszystkich nie pamięta, ale spróbujemy je sobie tu przypomnieć.
Czępa - aktualne pseudo artystyczne. Jedna z najbardziej zwariowanych ksywek jakie powstały. Wymyślił ją sam Mariuszek. Skąd się wzięła i co oznacza? Mariusz pisał kolejny cykl opowieści o zabójczym ninjy i wymyślał tam nazwy różnych mieczy. Jeden z takich mieczy nazwał Czępa. Ja zwariowałem gdy to usłyszałem i od tego czasu nazywam go Czępą. Czasem też można spotkać się z zapisem Czępa-Czępa lub Czępiński.
Kosa - pod tą ksywką Mariusz jest chyba najbardziej znany. Ona też funkcjonowała najdłużej, a właściwie to jeszcze ciągle jest używana. Mariusz sam sobie ją nadał. Wzięła się z naszych boiskowych wariacji. Był taki sezon kiedy to Wisła Kraków szalała w UEFA, a jej motorem napędowym był Kamil Kosowski. Styl gry Mariusza był bardzo podobny: wysunięcie piłki na sto metrów, sprint, wślizg i kosa na wysokości kolan! Dlatego właśnie Kosa pasowało wręcz idealnie!
Mendieta - pierwsza jego ksywka jaką pamiętam. Też wzięła się z boiska. W Valencii grał kiedyś taki koleś Gaizka Mendieta. Czępa szalał na jego punkcie. Wtedy na boisku spędzało się dłuuuuuugie godziny, a Czępa sam siebie tak nazywał. Mendietą nazywaliśmy go przez dość długi czas. Cała Bytonia wiedziała kto to jest Mendieta.
Elektryk - ksywka jeszcze z czasów podstawówki. Cała szkoła nazywała tak Czępę, a co niektórzy do dzis mówią do niego per Elektryk. Mariusz nazywany tak był w wyniku pewnego eksperymentu, kiedy to próbował na lekcji włożyć do kontaktu wkład od długopisu.
Rotation - Kolejna dziwna nazwa. Swojego czasu Kosa maniakalnie grywał w grę o tej właśnie nazwie na swoim telefonie. Oczywiście wszystkie swoje wyniki zapisywał w zeszytach. Przez tą gierkę praktycznie stracił kontakt ze światem ale udało nam się go uratować.
Grzech*j - ksywka z roboty. Dlaczego tak? Czępa potrafił w dzień wypłaty kupić sobie cały karton grześków po czym zjeść ten cały karton z prędkością światła.
Maratończyk - Też z roboty. Nazywany tak ze względu, że Mariusz wszędzie chodził pieszo. Dzisiaj Czępa dąży do odnowienia tej ksywki i trenuje maratony.
Krzyżak - nazywany tak dlatego bo jak sam mówi "krzywo chodziłem"
Ninja - Tu chyba dużo wyjaśniać nie trzeba. Czępa jest japońskim turystą, który często wciela się w postać zakamuflowanego ninjy. A kamufulje się świetnie. Kto wie być może siedzi właśnie w twoim pokoju, a ty nawet o tym nie wiesz.
Prince - Ksywka wzięła się z zamiłowania Czępy do pewnej starej gry "Prince of Persia", w którą Czępa potrafi grać kilka godzin bez przerwy. I jeszcze mu się to nie znudziło...
Zakonnik - ksywa z czasów gdy Kosa chciał iść do zakonu.
Kopernik - ksywa z czasów gdy Kosa interesował się astronomią
Filozof - ksywa z czasów podstawówki, gdy Kosa ciągle filozofował
Czaplin - Kolejna ksywa z roboty. Wzięła się stąd iż Czępa chodził podobnie do Charliego Chaplina
MacGyver - Jeszcze jedna ksywa z czasów szkolnych. Wzięła się z tego iż Czępa miał różne, zwariowane pomysły.
SZYM - Tutaj aż takiego szaleństwa nie będzie. Co ciekawe w różnych społecznościach moja ksywka jest zawsze inna.
Dżeki - aktualne pseudo. Nadał mi je nie kto inny jak nasz "naczelny wymyślacz ksywek" Czępa. Dlaczego właśnie tak? Właściwie to nie wiadomo, być może od naszych wspólnych treningów i od Jackie Chana? Czasem spotkać można zapis Dżeki Dżejk lub Dżekowski.
Szogun - Najbardziej znana, popularna i rozpowszechniona ksywka. Kogo nie spytacie ten wie kto to szogun. Właściwie to zamiennie używana do dziś. Wzięła się od moich wiecznie rozczochranych włosów (wtedy wyglądałem jak Plant z Led Zeppelin!). Nadał mi ją Sagan. Zmieniona z prostego względu: "celem ninjy jest zabicie szoguna" więc trzeba było to zmienić.
Strzałka - ksywa ze szkoły. Wzięła się z lekcji chemii, na której nie potrafiłem narysować strzałki. Bo tam miał być myślnik, a nie strzałka! W szkole znany wyłącznie pod tym pseudo. Często spotyka się rózne odmiany: Strzała, Strzałek, Strzałkins, Strzałkowski.
Szymczak - nazywany tak w gronie rodzinnym
Szagi - od bohatera kreskówki Scooby-Doo. Polski kudłaty.
DAWID - Czyli nasz niesforny potomek Abrahama.
Zidek - Ta ksywka to właściwie zdrobnienie od Zidenidendine Zidane. Zidek zwykle zakładał na boisku koszulkę Zidane, a że był taki mały to został Zidkiem.
Tytanic - Krótkoterminowa ksywka. Zidek był fanem tego filmu, a te wszystkie romantyczne sceny nadal wywołują u niego radość na jego uśmiechu.
PAWEŁ - Ten człowiek od razu doczekał się ksywki tak wariacyjnej że została do dziś
Pondżol - Kolejna ksywka z boiska. Kosa to był Kosowski, Sagan to był Saganowski, Ja byłem Robakiewiczem(!), Zidek był Zidanem, Sunday był Sundayem więc i on musiał kimś być. Jego ksywka wzięła się od piłkarza Florent sinema-pongolle. Ważne, że jest śmiechowa. Ksywę nadał Sagan.
KUBA - nasz najmłodszy torfiarz, który sam domagał się ksywki. Doczekał się, i to jeszcze jakiej!
Baczagi - Ksywa wymyślona całe lata temu przez Czępę. Wtedy wymyślił nawet całą serię takich śmiechowych nazw jak Baczagi np. Czuczaki. Przez lata nikt na tą ksywkę nie zasługiwał, aż wreszcie pojawił się wybraniec. To jest szczególna ksywa więc Baczagi ma na sobie wielką odpowiedzialność!
Wojewódzki - tak był przez nas nazywany zanim został wybrańcem. Tak po prostu Kuba Wojewódzki.
Nasze najnowsze członkinie ksywek się jeszcze nie dorobiły... Ciężko im dogodzić... Czaprazja nieeee, Telisa też nieee. Eh kobiety...
I na koniec bonus. Zwierzak, który co prawda w SW4 nie jest ale jego ksywa jest tak ciekawa, że należy tu o niej wspomnieć.
MATEUSZ - czyli nasza słynna niedziela. A czasem nawet niedziela palmowa jak mu odbija.
Sunday - Czasem też zapisywane Ibrahim Sunday. Jeszcze jedna ksywka wzięta z boiska. W polskiej lidze grał niegdyś czarnoskóry piłkarz Ibrahim Sunday. Ksywa była śmiechowa, wariacyjna i z czapy wyjęta więc została. Warto w tym miejscu dodać, że wujek Sundaya to Monday, a jego ciotka to Saturday. Brat nazywany był Alfem, ale wiadomo, że ten stworek był z kosmosu. To tak na marginesie.
EDIT:)
Jest nowa ksywka! Od niedawna funkcjonuje zabójcza niczym Rudy 102 i AK47 razem wzięte kswyka - SW4 Gosia! Wzięła się z prostego powiedzenia Czępy: "Ach ta nasza SW4 Gosia"
MARIUSZEK - on jest zmienny jak kobieta. Jak kameleon. On jest zmienny jak samiczka kameleona! Człowiek o niejednej twarzy i jeszcze większej ilości ksywek. Sam już pewnie ich wszystkich nie pamięta, ale spróbujemy je sobie tu przypomnieć.
Czępa - aktualne pseudo artystyczne. Jedna z najbardziej zwariowanych ksywek jakie powstały. Wymyślił ją sam Mariuszek. Skąd się wzięła i co oznacza? Mariusz pisał kolejny cykl opowieści o zabójczym ninjy i wymyślał tam nazwy różnych mieczy. Jeden z takich mieczy nazwał Czępa. Ja zwariowałem gdy to usłyszałem i od tego czasu nazywam go Czępą. Czasem też można spotkać się z zapisem Czępa-Czępa lub Czępiński.
Kosa - pod tą ksywką Mariusz jest chyba najbardziej znany. Ona też funkcjonowała najdłużej, a właściwie to jeszcze ciągle jest używana. Mariusz sam sobie ją nadał. Wzięła się z naszych boiskowych wariacji. Był taki sezon kiedy to Wisła Kraków szalała w UEFA, a jej motorem napędowym był Kamil Kosowski. Styl gry Mariusza był bardzo podobny: wysunięcie piłki na sto metrów, sprint, wślizg i kosa na wysokości kolan! Dlatego właśnie Kosa pasowało wręcz idealnie!
Mendieta - pierwsza jego ksywka jaką pamiętam. Też wzięła się z boiska. W Valencii grał kiedyś taki koleś Gaizka Mendieta. Czępa szalał na jego punkcie. Wtedy na boisku spędzało się dłuuuuuugie godziny, a Czępa sam siebie tak nazywał. Mendietą nazywaliśmy go przez dość długi czas. Cała Bytonia wiedziała kto to jest Mendieta.
Elektryk - ksywka jeszcze z czasów podstawówki. Cała szkoła nazywała tak Czępę, a co niektórzy do dzis mówią do niego per Elektryk. Mariusz nazywany tak był w wyniku pewnego eksperymentu, kiedy to próbował na lekcji włożyć do kontaktu wkład od długopisu.
Rotation - Kolejna dziwna nazwa. Swojego czasu Kosa maniakalnie grywał w grę o tej właśnie nazwie na swoim telefonie. Oczywiście wszystkie swoje wyniki zapisywał w zeszytach. Przez tą gierkę praktycznie stracił kontakt ze światem ale udało nam się go uratować.
Grzech*j - ksywka z roboty. Dlaczego tak? Czępa potrafił w dzień wypłaty kupić sobie cały karton grześków po czym zjeść ten cały karton z prędkością światła.
Maratończyk - Też z roboty. Nazywany tak ze względu, że Mariusz wszędzie chodził pieszo. Dzisiaj Czępa dąży do odnowienia tej ksywki i trenuje maratony.
Krzyżak - nazywany tak dlatego bo jak sam mówi "krzywo chodziłem"
Ninja - Tu chyba dużo wyjaśniać nie trzeba. Czępa jest japońskim turystą, który często wciela się w postać zakamuflowanego ninjy. A kamufulje się świetnie. Kto wie być może siedzi właśnie w twoim pokoju, a ty nawet o tym nie wiesz.
Prince - Ksywka wzięła się z zamiłowania Czępy do pewnej starej gry "Prince of Persia", w którą Czępa potrafi grać kilka godzin bez przerwy. I jeszcze mu się to nie znudziło...
Zakonnik - ksywa z czasów gdy Kosa chciał iść do zakonu.
Kopernik - ksywa z czasów gdy Kosa interesował się astronomią
Filozof - ksywa z czasów podstawówki, gdy Kosa ciągle filozofował
Czaplin - Kolejna ksywa z roboty. Wzięła się stąd iż Czępa chodził podobnie do Charliego Chaplina
MacGyver - Jeszcze jedna ksywa z czasów szkolnych. Wzięła się z tego iż Czępa miał różne, zwariowane pomysły.
SZYM - Tutaj aż takiego szaleństwa nie będzie. Co ciekawe w różnych społecznościach moja ksywka jest zawsze inna.
Dżeki - aktualne pseudo. Nadał mi je nie kto inny jak nasz "naczelny wymyślacz ksywek" Czępa. Dlaczego właśnie tak? Właściwie to nie wiadomo, być może od naszych wspólnych treningów i od Jackie Chana? Czasem spotkać można zapis Dżeki Dżejk lub Dżekowski.
Szogun - Najbardziej znana, popularna i rozpowszechniona ksywka. Kogo nie spytacie ten wie kto to szogun. Właściwie to zamiennie używana do dziś. Wzięła się od moich wiecznie rozczochranych włosów (wtedy wyglądałem jak Plant z Led Zeppelin!). Nadał mi ją Sagan. Zmieniona z prostego względu: "celem ninjy jest zabicie szoguna" więc trzeba było to zmienić.
Strzałka - ksywa ze szkoły. Wzięła się z lekcji chemii, na której nie potrafiłem narysować strzałki. Bo tam miał być myślnik, a nie strzałka! W szkole znany wyłącznie pod tym pseudo. Często spotyka się rózne odmiany: Strzała, Strzałek, Strzałkins, Strzałkowski.
Szymczak - nazywany tak w gronie rodzinnym
Szagi - od bohatera kreskówki Scooby-Doo. Polski kudłaty.
DAWID - Czyli nasz niesforny potomek Abrahama.
Zidek - Ta ksywka to właściwie zdrobnienie od Zidenidendine Zidane. Zidek zwykle zakładał na boisku koszulkę Zidane, a że był taki mały to został Zidkiem.
Tytanic - Krótkoterminowa ksywka. Zidek był fanem tego filmu, a te wszystkie romantyczne sceny nadal wywołują u niego radość na jego uśmiechu.
PAWEŁ - Ten człowiek od razu doczekał się ksywki tak wariacyjnej że została do dziś
Pondżol - Kolejna ksywka z boiska. Kosa to był Kosowski, Sagan to był Saganowski, Ja byłem Robakiewiczem(!), Zidek był Zidanem, Sunday był Sundayem więc i on musiał kimś być. Jego ksywka wzięła się od piłkarza Florent sinema-pongolle. Ważne, że jest śmiechowa. Ksywę nadał Sagan.
KUBA - nasz najmłodszy torfiarz, który sam domagał się ksywki. Doczekał się, i to jeszcze jakiej!
Baczagi - Ksywa wymyślona całe lata temu przez Czępę. Wtedy wymyślił nawet całą serię takich śmiechowych nazw jak Baczagi np. Czuczaki. Przez lata nikt na tą ksywkę nie zasługiwał, aż wreszcie pojawił się wybraniec. To jest szczególna ksywa więc Baczagi ma na sobie wielką odpowiedzialność!
Wojewódzki - tak był przez nas nazywany zanim został wybrańcem. Tak po prostu Kuba Wojewódzki.
Nasze najnowsze członkinie ksywek się jeszcze nie dorobiły... Ciężko im dogodzić... Czaprazja nieeee, Telisa też nieee. Eh kobiety...
I na koniec bonus. Zwierzak, który co prawda w SW4 nie jest ale jego ksywa jest tak ciekawa, że należy tu o niej wspomnieć.
MATEUSZ - czyli nasza słynna niedziela. A czasem nawet niedziela palmowa jak mu odbija.
Sunday - Czasem też zapisywane Ibrahim Sunday. Jeszcze jedna ksywka wzięta z boiska. W polskiej lidze grał niegdyś czarnoskóry piłkarz Ibrahim Sunday. Ksywa była śmiechowa, wariacyjna i z czapy wyjęta więc została. Warto w tym miejscu dodać, że wujek Sundaya to Monday, a jego ciotka to Saturday. Brat nazywany był Alfem, ale wiadomo, że ten stworek był z kosmosu. To tak na marginesie.
EDIT:)
Jest nowa ksywka! Od niedawna funkcjonuje zabójcza niczym Rudy 102 i AK47 razem wzięte kswyka - SW4 Gosia! Wzięła się z prostego powiedzenia Czępy: "Ach ta nasza SW4 Gosia"
Zapomniałeś dodać mi ksywki emo. Bo być może to mija nowa ksywka.
OdpowiedzUsuńZapomniałem dodać, że już chyba setny raz ci mówiłem, że nie włożyłem żadnego gwoździa ani wkładu od długopisu. To są plotki!!!!
OdpowiedzUsuń