Wiem, że na temat PBT można poczytać tu i uwdzie. Przypuszczam też, że większość bolilolów czytających nasz blog wie co to jest PBT. Wiem, że nic nie wiem. Wiem też, że nikt nie lubi powtarzania się, czy tzw. dublowania (dlatego postaram się aby było tego jak najmniej). Chcecie tego czy nie, tekst o PBT na naszej stronce po prostu być musi. Jest to dla nas coś tak ważnego, że musimy coś w tym temacie przeskrobać. Poza tym trzeba propagować inicjatywę i trąbić na lewo i prawo, na wszystkie 10 stron świata po ty by zachęcić jak najwięcej mordziaków. Propaganden must sein.
Tegoroczny PBT jest już drugą edycją tego cyklu. W sumie to ja bym nawet zaryzykował stwierdzenie, że pierwszą. Poprzedni PBT był sklejony na szybkiego, słabym klejem, bez jakiegoś wielkiego planowania. Wynikało to przedewszystkim z zamieszaniem związanym z Pucharem Kociewia. Z wielu powodów postanowiliśmy odłączyć się z PK i stworzyć coś zupełnie nowego. Poprzednia edycja liczyła sobie zaledwie 5 imprez: Wormsak, Bielowszczak, Borowiacki, Szago, Wygoniec. Dopiero teraz po wielu naradach, dyskusjach i spotkaniach puchar organizowany jest od A do Ż, pełen profesjonal w organizacji.
Z początku nie wyglądało to zbyt różowo. Zebraliśmy się na pierwszym spotkaniu aby przedyskutować kilka spraw, a właściwie to w celu ustalenia "Co dalej?"Były chęci, pomysły, plany, plany budowy dróg, podkreślam jeszcze raz plany budowy dróg oraz 4 marsze. Nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy czy Bielowszczak do nas dołączy. Początkowo chętny do organizacji marszu w pucharze byłe też p. Irek Czaja ale ostatecznie nie zdecydował się na to. Wspólnie postanowiliśmy, że 4 marsze (bez Bielowszczaka jeszcze wtedy) utworzą nowy puchar o nazwie Puchar Borów Tucholskich. Natomiast za rok ruszymy z kolejną w pełni zorganizowaną edycją (i tak też się stało).
Kolejne spotkanie na szczycie miało miejsce na Wygońcu 2008 w Bartlu. Artur napisał wstępny regulamin i omawialiśmy go. Wstępnie ustalililililiśmy też terminy naszych imprez. Ku naszemu zaskoczeniu doszły dwie nowe imprezki: Castri sióstr Danielewicz (dobre wspomnienia mamy po tym marszu) oraz (wtedy jeszcze bez nazwy) Depniemy Sprintera i Wici. Nowi orgowie, świeża krew, to coś czego było nam trzeba. Mieliśmy już 6 imprez i wyglądało to jak kobieta w makijażu czyli zdecydowanie lepiej. Tego dnia padły też z ust Kosy pamiętne słowa: "Dobry marsz musi być dobry, chodzi o to że dobry marsz nie jest zły" które później stały się hasłem przewodnim pucharu.
W grudniu za namową Artura wysłałem mu kilka projektów logo pucharu (z podkulonym ogonem i spojrzeniem kota ze szreka przyznaję, że były kiepskie). W tym też miesiącu miało odbyć się zebranie organizatorów, na którym jednak nikt się nie zjawił... W międzyczasie doszła do nas świetna wiadomość: do PBT dołączył Rafał Fierek z Bielowszczakiem. 7 imprez - wygląda to naprawdę okazale.
Ostatnie jak na razie zebranie ogrów (upssss orgów miałem na myśli) miało miejsce w lutym podczas kursów organizatora InO w Osieku. To była dobra okazja by ustalić kilka spraw: regulamin uległ nieznacznym zmianom, Radek zaprezentował nowe logo (było trochę kontrowersji z powodu iż choinka była trochę za krzywa jak na choinkę), hasłem pucharu zostały słowa Czępy, o których wspomniałem wcześniej. Co ważne do pucharu dołączyli kolejni organizatorzy: nie znane nam wcześniej Bractwo Czarnej Wody (Jesień nad Wdą) oraz SKTPG FIFA (RnO Pierwiosnki, które jednak do PBT zaliczane są tylko w tym roku). Suma sumarum PBT liczy sobie aż 9 imprez! Co ważne możemy się pochwalić aż trzema 2-etapowymi InO. Dodatkowo Kat. TZ z III MnO „SZAGO” zaliczana jest także do Pucharu Województwa Pomorskiego, a Kat. TJ (etap dzienny) z I Czerskich MnO „DEPNIEMY” zaliczana jest także do IV Mistrzostw LO Czersk w MnO. To zdecydowanie podwyższa prestiż tych MnO, a jednocześnie całego PBT. Szalejemy!
Kalendarz, choć każdy pewnie widział go ze sto razy (nie zaszkodzi jak zobaczycie go 101 raz) wygląda następująco.
Tegoroczny PBT jest już drugą edycją tego cyklu. W sumie to ja bym nawet zaryzykował stwierdzenie, że pierwszą. Poprzedni PBT był sklejony na szybkiego, słabym klejem, bez jakiegoś wielkiego planowania. Wynikało to przedewszystkim z zamieszaniem związanym z Pucharem Kociewia. Z wielu powodów postanowiliśmy odłączyć się z PK i stworzyć coś zupełnie nowego. Poprzednia edycja liczyła sobie zaledwie 5 imprez: Wormsak, Bielowszczak, Borowiacki, Szago, Wygoniec. Dopiero teraz po wielu naradach, dyskusjach i spotkaniach puchar organizowany jest od A do Ż, pełen profesjonal w organizacji.
Z początku nie wyglądało to zbyt różowo. Zebraliśmy się na pierwszym spotkaniu aby przedyskutować kilka spraw, a właściwie to w celu ustalenia "Co dalej?"Były chęci, pomysły, plany, plany budowy dróg, podkreślam jeszcze raz plany budowy dróg oraz 4 marsze. Nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy czy Bielowszczak do nas dołączy. Początkowo chętny do organizacji marszu w pucharze byłe też p. Irek Czaja ale ostatecznie nie zdecydował się na to. Wspólnie postanowiliśmy, że 4 marsze (bez Bielowszczaka jeszcze wtedy) utworzą nowy puchar o nazwie Puchar Borów Tucholskich. Natomiast za rok ruszymy z kolejną w pełni zorganizowaną edycją (i tak też się stało).
Kolejne spotkanie na szczycie miało miejsce na Wygońcu 2008 w Bartlu. Artur napisał wstępny regulamin i omawialiśmy go. Wstępnie ustalililililiśmy też terminy naszych imprez. Ku naszemu zaskoczeniu doszły dwie nowe imprezki: Castri sióstr Danielewicz (dobre wspomnienia mamy po tym marszu) oraz (wtedy jeszcze bez nazwy) Depniemy Sprintera i Wici. Nowi orgowie, świeża krew, to coś czego było nam trzeba. Mieliśmy już 6 imprez i wyglądało to jak kobieta w makijażu czyli zdecydowanie lepiej. Tego dnia padły też z ust Kosy pamiętne słowa: "Dobry marsz musi być dobry, chodzi o to że dobry marsz nie jest zły" które później stały się hasłem przewodnim pucharu.
W grudniu za namową Artura wysłałem mu kilka projektów logo pucharu (z podkulonym ogonem i spojrzeniem kota ze szreka przyznaję, że były kiepskie). W tym też miesiącu miało odbyć się zebranie organizatorów, na którym jednak nikt się nie zjawił... W międzyczasie doszła do nas świetna wiadomość: do PBT dołączył Rafał Fierek z Bielowszczakiem. 7 imprez - wygląda to naprawdę okazale.
Ostatnie jak na razie zebranie ogrów (upssss orgów miałem na myśli) miało miejsce w lutym podczas kursów organizatora InO w Osieku. To była dobra okazja by ustalić kilka spraw: regulamin uległ nieznacznym zmianom, Radek zaprezentował nowe logo (było trochę kontrowersji z powodu iż choinka była trochę za krzywa jak na choinkę), hasłem pucharu zostały słowa Czępy, o których wspomniałem wcześniej. Co ważne do pucharu dołączyli kolejni organizatorzy: nie znane nam wcześniej Bractwo Czarnej Wody (Jesień nad Wdą) oraz SKTPG FIFA (RnO Pierwiosnki, które jednak do PBT zaliczane są tylko w tym roku). Suma sumarum PBT liczy sobie aż 9 imprez! Co ważne możemy się pochwalić aż trzema 2-etapowymi InO. Dodatkowo Kat. TZ z III MnO „SZAGO” zaliczana jest także do Pucharu Województwa Pomorskiego, a Kat. TJ (etap dzienny) z I Czerskich MnO „DEPNIEMY” zaliczana jest także do IV Mistrzostw LO Czersk w MnO. To zdecydowanie podwyższa prestiż tych MnO, a jednocześnie całego PBT. Szalejemy!
Kalendarz, choć każdy pewnie widział go ze sto razy (nie zaszkodzi jak zobaczycie go 101 raz) wygląda następująco.
1 - 28.03.2009 - IV Marsze na Orientację „BIELOWSZCZAK”
2 - 04.04.2009 - XLIV Rajd na Orientację „PIERWIOSNKI”
3 - 09.05.2009 - III Marsz na Orientację „WORMSAK”
4 - 30.05.2009 - IX BOROWIACKI Marsz na Orientację
5 - 20.06.2009 - II Marsz na Orientację „CASTRI”
6 - 05.09.2009 - III Marsz na Orientację „SZAGO”
7 - 19.09.2009 - I Czerskie Marsze na Orientację "DEPNIEMY"
8 - 03.10.2009 - I Marsze na Orientację „Jesień nad Wdą”
9 - 21.11.2009 - III Marsze na Orientację „WYGONIEC”
Najstarszym MnO jest (pomijając Pierwiosnki) Borowiacki Mno. Reszta imprez nie ma jeszcze takiej tradycji. Dlatego też nie dość tego, że PBT jak na razie raczkuje to imprezki zaliczane do niego również mają mały staż. Parafrazując słowa piosenki Wojciecha Gąsowskiego: Gdzię się podziały tamte Wandrówki, gdzie te Łoziny, gdzie tamta Buczyna? Teraz to my tworzymy nową historię.
Zwycięzcami pierwszej edycji PBT byli:
Kategoria TZ (zaawansowani)
1. Radosław Literski
2. Andrzej Wawrzyński
3. Artur Fankidejski
Kategoria TJ (młodzieżowa)
1. Mateusz Dorawa
2. Marek Szpręga, Łukasz Plichta
3. Mateusz Ligęza
Kategoria TD (drużynowa)
1. UKS Włóczykij (Kamil Buławski, Wojtek Klein, Marcin Klein)
2. UKS Włóczykij (Paulina Danielewicz, Ewelina Danielewicz)
3. KT KLIM Tczew (op. Sebastian Osiński)
Regulaminu przedstawiać już tu nie będę. Znajdziecie go... sami wiecie gdzie. W konstytucji.
Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić wszystkich miłośników Ino i nie tylko do startu w PBT. Aby wziąc udział w PBT nie trzeba wiele: dobry humor i pozytywne nastawienie wystarczą na dobry początek. Po co oglądać "gwiazdy" w TV skoro można podziwiać prawdziwe gwiazdy na niebie, błądząc gdzieś po lesie na jednym z MnO? Puchar Borów Tucholskich to przedewszystkim świetna zabawa, full kontakt z matką przyrodą, ciągłe poszukiwanie tej właściwej drogi (życiowej), niezapomiane wrażenia, masa atrakcji, nowe znajomości i nade wszystko WARIACJE! To jaki będzie ten puchar zalezy też od was, wy tworzycie go razem z nami, my dla was - my dla nas. Man to man jak to mawia Jacek "szuflada" Gmoch. Jeszcze raz zapraszamy!
Pierwszy marsz już 28 marca. Więcej informacji już wkrótce. Obecność obowiązkowa, usprawiedliwień nie przyjmujemy!
I pamiętajcie "DOBRY MARSZ NIE JEST ZŁY!"
0 komentarze :
Prześlij komentarz
Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)