niedziela, 29 września 2013

Metra do metra i udziergasz swetra czyli o przygotowaniach do harpagana i o naszej nowej zabawce Endomondo słów też kilka


Żarty się skończyły. Zbliża się harpagan i czuć już na odległość, że zbliża się. Że coś tu się święci i że to coś chce nas zrównać z ziemią i podeptać. Tak jak to Krzyś kiedyś pisał - Bestia. Ale tanio skóry nie sprzedamy, nie ma mowy. Harpagan to zawsze, co by nie było, spore wyzwanie i czy chcesz czy nie chcesz - trzeba się przygotować. Bo potem jest płacz i zgrzytanie zębów, że już nie mogę eooooo ale mnie nogi bolą nie dam rady ja odpadam. NIE MA MOWY O CZYMŚ TAKIM. 


THIS IS SPARTA. nie ma mowy o mięczakach. Teraz jest czas ostrych jak brzytwa przygotowań. I to właśnie teraz jest ten czas kiedy mamy sobie wypracować taką formę, że ten harpagan nie będzie dla nas jakimś mitycznym, morderczym wysiłkiem który jakimś cudem może uda nam się ukończyć. My sobie mamy wypracować taką formę że po ten harpagan przyjdziemy i tak sobie po prostu weźmiemy i chlapniemy to zwycięstwo jakby ono było nam pisane od zawsze. Masa, siła dynamika. No i PSYCHA. To przede wszystkim. Zaufajcie mi, wiem o czym mówię.

Jak widać na zdjęciu przygotowania idą pełną parą. To jest fotka jeszcze z sierpnia kiedy to rozpoczęliśmy takie bardziej żwawe przebieżki i ruszyliśmy z planem treningowym. Teraz wkracza on w decydującą fazę i teraz już tylko trzeba podszlifować formę, podszlifować ten diament żeby dnia 18 października błyszczał nawet w świetle księżyca kiedy to akurat będziemy startować w Kwidzynie.

Tam są same zera ale teraz to już nabiliśmy tych kilosów!
Specjalnie na te przygotowanka ja (no bo Zid wcześniej nie prowadził dziennika) zmieniłem sobie dziennik biegowy z Run-loga na Endomondo. A to z tego względu, że dostałem telefon od siostry i ta moja nowa zabawka ma taki fajny bajer, że można tam wgrać aplikację endomondo, mam też gpsa. No i jak sobie włączam programik, uruchamia się stoper i liczy mi kilosy! A jak przychodzę do domu to już te wszystkie wyniki są na kompie, razem ze śladem gps i już nie muszę tego wklepywać! Taka wygoda! No po prostu bajer, nie dość że mobilizuje do treningów to jeszcze fajnie i wygodnie jest zrobiony. Zid też używa Endomondo i to on mi to polecił i oczywiście mamy siebie w znajomych. Ba! Nawet tam mamy drużynę star worms i nabijamy kilosów! Superancka sprawa, POLECAM Piotr Fronczewski. O a tutaj jest moje endomondo jakby kogoś ciekawiło jak to wygląda. 

Zobaczcie też jaki przekaz niesie ta pierwsza fotka. Biegniemy sobie z Zidem i mamy na sobie koszulki akurat właśnie z harpagana. Na plecach widnieją logotypy. A nasze głowy zwieszone, z pokorą. Tak właśnie, bo przygotowania do takiego wysiłku uczą pokory. Znowu budujesz tą formę od początku i zdajesz sobie sprawę z tego jaki z ciebie zdechlak. A wszystko to po to, żeby na TEN dzień być jak spartiata, z psychą twardą jak stal i łydkami jak u Achillesa. Kurde, będzie czad. 

No i jeszcze ten symboliczny czarny pies. BLACK DOG. Czaicie to? Jak w Led Zeppelin, też tam mieli Black Dog. Przypadek? Nie sądzę. To też musi coś oznaczać. Ale co? Nie wiem. Ja sobie wmówię, że to przyniesie nam chwałę i sukces na harpaganie.

BIEGNIEMY PO SUKCES
HE HE HE HE HE HE HE 
Czymajcie kciuki!!!

5 komentarzy :

  1. Run-log przecież robi to samo.
    Dziś czytam w necie, że Szymon Skalski został w Japonii MŚ w piłkarskim freestyle'u.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to nie ja bo ja tylko ksywy używam, a poza tym akurat grałem mecz rewanżowy z rowerowcami :)
      W run-logu jest niemal to samo. Bo w endomondo włączam telefon, on podczas biegu zapisuje ślad gps i wysyła to do mojego dziennika biegowego. Przychodzę do domu i już wszystko mam na kompie. A w run-logu chyba tak nie ma. Zresztą nie wiem, było wygodniej telefon połączyć z endomondo a dla mnie to tak czy siak nowość bo wcześniej z gpsem nie biegałem :)

      Usuń
  2. Wielka, czarna, burzowa harpaganowa chmura nadciąga... I wraca strach przed Core2Duo...

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc mnie harpagany nudzą. Jakoś nie trawię tej imprezy, żeby nie powiedzieć, że to jest fajne, ale uważam, że takie imprezy mnie męczą. Może jakbym poszedł na harpagan, to by było dobrze, ale jako, że jestem ultramaratończykiem, to wolę przy tym zostać, bo to jest "łatwiejsze" - dlaczego tak myślę? Bo nie trzeba kombinować z mapą i tylko sobie biegniesz tempem jakie ci odpowiada. Prawda, że przyjemne? Oczywiście, że tak, bo jeżeli jestem biegaczem, to wolę tego się trzymać. Chyba, że jak już np ultra biegi będą dla mnie "łatwiejsze", to może i powrócę do harpaganów, ale najpierw muszę ich kilka zaliczyć. Muszę więcej przebiec ultra maratonów, a wtedy pomyślimy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego Harpa SW4 polecą jak przysłowiowe kuny w agreście!!!
    Wiem że będzie o Was głośno i tego życzę- dajcie czadu :)
    Dla SW4 Harpagan to pikuś :)
    No i macie faworyta w szeregach - niech moc będzie z Wami.

    marian

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets