A więc sposoby na życie są różne, tak jak różne są monady, albo inaczej mówiąc różnie się ukierunkowują od momentu powołania ich do życia. Są monady - no dobrze, nazwijmy je wreszcie dla uproszczenia bytami duchowymi albo może zwyczajnie ludźmi - które/którzy budzą się, idą do pracy, wracają z pracy, idą spać i tak w kółko. I nic więcej
nie potrzebują do szczęścia albo może nie rozumieją, że szczęście można rozszerzyć poprzez robienie czegoś innego. Ktoś inny odnajduje się w oglądaniu seriali albo zakupach. Jeszcze inni otaczają się gronem oddanych przyjaciół i spędzają miło czas na rozmowach z nimi i komentowaniu tego, co się w świecie dzieje, na przykład że w rejonie Tunguski na Syberii spadł wielki meteoryt i był wielki huk, choć w Polsce akurat niesłyszalny.
Są wreszcie tak zwane niespokojne duchy, które miejsca dla siebie na świecie znaleźć nie mogą i nazywa się ich świata obywatelami. Jak owi błędni średniowieczni rycerze podróżują, poznają, wiecznie czegoś szukają. Z takich to właśnie zrodzili się wielcy zdobywcy, odkrywcy - Ferdynand Magellan, Reinhold Messner, Roald Amundsen, Marek Kamiński, Albert Einstein, Immanuel Kant... Zaraz, zaraz! Ale co mają Einstein i Kant do Amundsena i Kamińskiego?, moglibyście zapytać. Ano właśnie mają. Bo wszyscy oni podróżowali. Tak wyprawa na Antarktydę, jak i wyprawa w krainę wiedzę jest przecież wyprawą i trzeba mieć w sobie żyłkę awanturnika, aby takie wyzwania podejmować. Czy męczysz się, aby temu wyzwaniu sprostać, intelektualne czy fizyczne, nie ma w gruncie rzeczy większego znaczenia.
Lokalnym awanturnikiem jest niewątpliwie znany nam wszystkim i podziwiany za swoją ambicję, zaciętość w dążeniu do jak najlepszych wyników w InO, animator ruchu InO w rejonie Borów Tucholskich i poniekąd guru sekty InOwców w regionie czersko-tucholskim - RL.
I właśnie ów RL, czyli jakby ktoś nie wiedział (co wydaje się mocno wątpliwe) Radek Literski, wspólnie ze swoim kolegą ze szkolnej (licealnej) ławy Rafałem Lipińskim postanowili odbyć swoją wyprawę życia, który liczyć ma... 1800 km!! I ma wieść ze Stambułu do Soczi. Krótko mówiąc z Turcji w głąb Rosji do miejsca organizacji najbliższej
olimpiady zimowej. W tym celu owi awanturnicy wzięli udział w II edycji konkursu Idee Kaffee Challenge (choć może było odwrotnie? Może najpierw postanowili wziąć udział w konkursie, a potem wymyślili jaką wyprawę zorganizują?) na "wyprawę życia". Zwycięzca konkursu, który wymyśli najciekawszą, najbardziej odjazdową wyprawę, dostanie środki na jej sfinansowanie.
Krótko może teraz o wyprawie. A więc Radek z Rafałem zamierzają dziennie pokonywać po 80 km, z tym, że umówili się w ten sposób, że jeden z nich będzie biegł 40 km, podczas gdy drugi będzie jechał w tym czasie na rowerze z całym osprzętem, a potem się zamieniają i wówczas ten co jechał, będzie biegł i na odwrót. Po drodze do Soczi podróżnicy zjedzą wisienkę na torcie, jaką będzie wspięcie się na słynną górę Ararat (5165 m.n.p.m.!), świętą górę Ormian, na której, według legendy, osiadła arka Noego, gdy opadły wody potopu. Rafał i Radek wiele razem wcześniej podróżowali, wspólnie biegali swój pierwszy maraton, startowali z sukcesami na wielu zawodach. W tym roku po raz pierwszy w życiu wspinali się po pionowych skałach w Dolimitach i zdobyli znaną górę, o wdzięcznej nazwie Marmolada, która jest właśnie najwyższym szczytem Dolomitów.
Radek i Rafał na Marmoladzie |
Zachęcamy wszystkich do oddawania głosów na wyprawę Radka i Rafała w II edycji konkursu Idee Kaffe Challenge - trzeba wejść pod ten link:
http://www.konkurs.ideekaffee.
i zagłosować na Smashina, czyli na wyprawę "Run, forest run". Głosować można raz dziennie z jednego komputera, czy też może z jednego IP komputera.
0 komentarze :
Prześlij komentarz
Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)