środa, 26 września 2012

Zidkowe szaleństwa

Cześć siwe kępki! Ja jednak żyję, niepotrzebnie się cieszyliście. Ha! Żyję i nawet trenuję. W życiu czasem tak bywa, że człowiek nie musi trenować, a czasem bywa tak, że musi. I to jest podstawowa różnica w życiach (takich jak w Mario: +1UP). No i jakoś tak zupełnym przypadkiem wyszło, że miałem dzień wolny od pracy. O właśnie. Może nie wszyscy wiedzą, ale wczoraj minęły dokładnie dwa miesiące od kiedy nie jestem bezrobotny.Tak tak... człowiek się starzeje, a do 67 co raz bliżej...

Wracając. Chciałem ten dzień spędzić z samymi inteligentnymi osobami, więc poszedłem samemu do lasu. Wiecie.. mapa, kompas (który nie działa, bo nie powiem kto na niego wszedł, żeby nie urazić Gosi i jej chorych pomysłów ;f), czołówka Silva Trail Runner Plus (nowiuteńka, nieśmigana!), plecak inov-8 race elite 20 (ten już był raz śmigany - na Depniemy, gdzie udowodnił swój opływowy kształt), dzika natura i ja, mistrz długich dystansów. Wstępny plan był taki, by zrobić 30 km, pobić rekord życiowy i umrzeć w mękach i skurczach. Zabrałem więc mapę z H37 (pętla nr 2), 3 litry wody w nowym bukłaku (posypały się ostatnio inwestycje) i jedzenie. A nie, jedzenia nie zabrałem. To był błąd, jak się później okazało. Wyruszyłem skoro świt, o 11:20. Zaczęło się wprost idealnie, gdyż kilometr przed pierwszym PK zaatakowały mnie jakieś parszywe kundle. Jeden z nich zostawił na mojej nodze ślad swoich zębów przez co odczuwałem niemały ból nogi. Dalej nie miałem większych problemów ze zwierzętami i jakoś tak po kolei zdobywałem spokojnie wszystkie punkty, miejscami robiąc krótkie, 100-metrowe podbiegi. Nie będę się rozpisywał jak to ciekawe było maszerowanie samemu przez 50 km (tiaa, nie chodzi o 23, tylko o 50km!), więc już przejdę do zakończenia tego listu do rzymian. Pobiłem swój rekord życiowy i ukończyłem pętlę Harpagana (taką nieoficjalną z lekka) w czasie 11h (czyt. 660 minut). Miałem drobne problemy z nawigacją, przez co zrobiłem jakieś 60-65km, całkiem spoko wynik moim zdaniem jak na mnie. Ani razu nie wyjmowałem kompasu ani linijki, w liczenie kroków też specjalnie się nie bawiłem, chyba nie było więc aż tak tragicznie z tymi błędami w nawigowaniu. Planuję zrobić jeszcze jedną pięćdziesiątkę przed H44 (w Redzikowie - http://www.harpagan.pl/rajd/), ale to jest trochę uzależnione od pracy. Kto by pomyślał... Zidek uzależniony od pracy... Jestem mocno pozytywnie nastawiony przed tymi zawodami i może w końcu uda mi się (za 3 razem!) ukończyć tam co najmniej jedną pętlą, wraz z moim nierozłącznym partnerem z Core 2 Duo, który już zapowiada zaciętą rywalizację. Do tego czasu muszę (obowiązkowo!) kupić jakieś buty, bo te stare to trzeba gdzieś wywalić czy coś. 6 odcisków po 60km! Pewnie będą to jakieś inov-8, żeby pasowały do plecaka. roclite 319 czy coś w ten deseń. za bardzo się na tym nie znam, bo na ogół biegałem w halówkach za 10 zł albo w korkach. Myślałem też o bluzie Brubecka, Asicsa lub innej elity bluziarskiej, ale nie znam się też na nich, czekam na opinię eksperta ;)
I jeszcze tak na zakończenie - czołówka szału nie robi, ma krótki zasięg świecenia (ok. 45m). Na plus na pewno waga - można o niej nie pamiętać. Do przetestowania zostaje tylko czas, przez jaki będzie świeciła. Do tej pory używałem jej tylko wczoraj, przez 2h. 
Plecak za to świetny. Niesamowicie lekki, bardzo przyczepny, świetnie wchodzi w zakręty i nie hałasuje. Ma małą pojemność - poza bukłakiem wcisnąłem tam latarkę, kurtkę i nic poza tym już nie weszło do głównej kieszeni.
Pozdro robaczyska!

PS. Od jakiegoś czasu działa adres http://starworms.pl ;p

15 komentarzy :

  1. Ważniejsza niż bluza jest dobra oddychająca bielizna - gacie, legginsy i góra. Bielizna z długim rękawem przy takiej pogodzie wystarcza nawet za całość. Na bieliznę nigdy nie ortalion - jeśli już to lekki polar. Cała góra zależy od planowanego wysiłku - jeśli ruch non stop - to bielizna wystarczy. Butów Inov nie potrzebujesz jeszcze - lepiej tańsze typowe adki. Ale po zakupach widzę, że praca jest git i kasa Cię nie ogranicza:)
    RL

    OdpowiedzUsuń
  2. haha Zidosław, tekst wariacyjny jak smok, nie mogę normalnie!

    Ta bielizna to jest całkiem sprytny pomysł, ostatnio jak biegałem to też się nad tym zastanawiałem bo w bluzie byłem ugotowany, a koszulka pod spodem wyglądała jakbym razem z Zidkiem wpadł po uszy w bagna.

    I to jest właśnie to - jest robota jest kasiora, jest kasiora są inwestycje, a jak są dobre inwestycje to jest mobilizacja (choćby po to żeby kasiora nie poszła na marne!).

    Dawidek, damy czadu na harpaganie. To będzie twoja oficjalna życiówka, już nie mogę się doczekać jak zobaczę cię w akcji reanimacji!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki RL, właśnie takiego eksperta miałem na myśli :) kasa mnie trochę ogranicza, ale nie aż tak, by nie inwestować. co do butów to też mi się wydawało, że nie są mi potrzebne aż takie drogie, jednak wolałem się wcześniej upewnić tu :-)
    bielizna hmm, nie myślałem o tym w ten sposób, zobaczę co tam mają zaprzyjaźnione sklepy w ofercie - dzięki!

    Szoguuun: długo nie pisałem i to dlatego. w życiu jest tak, że jak się nic nie pisze przez długi czas, to potem się pisze łatwiej.
    ale porównanie świetne :x
    "koszulka pod spodem wyglądała jakbym razem z Zidkiem wpadł po uszy w bagna" -.-
    normalnie ze śmiechu padam ;f
    z tą reanimacją to wiesz... Beata powinna Cię podszkolić z pierwszej pomocy, tak na wszelki wypadek ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz ostatni dzwonek na kupno butów - zrób to zaraz i chodź w nich wszędzie, aby uformowały ci się do stopy. Rozmiar dokładnie "w sam raz", przy czym długość ma mniejsze znaczenie - tam może być 0,5cm luzu. Najważniejszy jest wymiar szerokości - nie zbyt wąskie. Noga nie może latać, ale musi mieć też miejsce. Po pierwszej 50 noga też "rośnie" i kiedyś miałem dwie pary - ciut szersze na drugą 50. Można jeszcze tak: lekko szersze buty, dwie/grubsze skarpety na początek, jedna na koniec. To jednak do indywidualnego wypróbowania.
    Po opisanym treningu widać, że ograniczać Cię będzie nie sprzęt, a głowa - po prostu nie pękać i wycisnąć, bo to się da.
    Trzeba też pamiętać, że nie sprzęt chodzi - na harpach jest pełno gości ubranych za ponad dwa kafle i daleko nie zachodzą. Z kolei ci z czołówki często mają rzeczy tanie i "normalne". Wg mnie dobry jest taki model: kupować sprzęt po kolei, od zawodów do zawodów - nowa rzecz fajnie motywuje, kasa nie leci jak życie po zionięciu smoka, jest czas aby się popytać/zastanowić, wybiera się tylko to co konieczne.
    RL

    OdpowiedzUsuń
  5. Jutro pewnie skoczę po te buty i będzie gites majonez. Z tym rośnięciem nogi coś jest, buty faktycznie były bardziej ciasne na koniec.
    Psychicznie to raczej tym razem wytrzymam. Teraz (na treningu) miałem trudniej, bo byłem samemu, na Harpaganie startuję z Szogunem, a przynajmniej taką mam nadzieję, jakoś wzajemnie się będziemy motywować.

    Chciałem jeszcze kupić koszulkę z długim rękawem, tego typu: http://www.sklep.napieraj.pl/product-pol-366-Koszulka-z-dlugim-rekawem-RaidLight-R-Dry.html
    ale cena odstrasza... Na początek spróbuję czegoś tańszego, a potem (pod koniec roku) się zobaczy jak będę stał z kasą.

    98,90 zł - http://www.sklep.napieraj.pl/product-pol-191-Koszulka-z-dlugim-rekawem-Brubeck-LS10180.html

    OdpowiedzUsuń
  6. co do modeli to Ci nie pomogę, kupuję to co jest akurat w sklepie, albo ktoś mi akurat polecił...
    jechałbym do SG i buty kupił w wieżycy a bielizna często w przecenach jest w szwarcu (na dole)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś w kwietniu kupowałem buty w Deichmannie za 99 zł. Myślałem, że za taką cenę nie można kupić wygodnych butów na InO, a jednak się myliłem - chodziłem w nich aż do teraz. Z zewnątrz dalej wyglądają jak nowe, tylko od środka są dobite. Wkładka (ta najbardziej wewnętrzna) już praktycznie nie istnieje, dwie pozostałe są w dobrym stanie. Trochę szkoda, ale chyba kupię takie same ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. O, albo do jakiegoś szewca pojadę. Może coś doradzi . Jak nie, to trudno ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. super tekst! sorki za kompas ;//
    musisz więcej tu pisać. stanowczo!

    OdpowiedzUsuń
  10. jeszcze trochę i będę pisał prawie tak dobrze jak Ty ^^

    a ten kompas to chyba nie Twoja wina. (chyba) :P
    i tak miałem pod koniec przyszłego roku kupić lepsze...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ło proszę! Ile to w Bytonii talentów literackich, normalnie wylęgarnia, coś jakby Dolina Krzemowa dla literatów. Włączę się do dyskusji, bo chciałbym własną pieczeń na niej upiec. Na Harpie zamierzam na górę ubrać: podkoszulek, T-shirt i na to lekką kurtkę Fjorda Nansena, to nie jest kurtka ortalionowa, choć właściwie nie wiem z jakiego materiału jest zrobiona, jest to w każdym razie materiał cienki, zupełnie nie chroni przed zimnem. Mam nadzieję, że się w tym nie zagotuję, ale i nie zmarznę. Na harpie w Elblągu leciałem właśnie tak ubrany, tam były ze 3-5 stopni, całą noc lało i przytachałem zapalenie płuc. Inna sprawa, że tam się biegać nie dało (błoto, stromizny, znikające ścieżki), a w Redzikowie zamierzam biegać bardzo dużo.
    Może jednak lepiej zamiast kurtki wrzucić lekką bluzę?

    OdpowiedzUsuń
  12. Z moich obserwacji wynika, że ludzie ubierają się za ciepło. Pot w trakcie postoju działa cholernie wyziębiająco - więc nie powinniśmy się zaparzać. Jeśli planujemy wolniejsze tempo, jest ryzyko że się zgubimy, mamy w perspektywie silny wiatr (np. na grzbiecie górskim) - to przyda się coś w plecaku do ubrania. Jakkolwiek szybki marsz i bieg, to duża ilość wewnętrznego ciepła. Kilka lat temu startowałem w grudniowej "Nocnej Masakrze" - całkowicie na lekko: dobry oddychający podkoszulek i lekki polar, często podwinięty. Adki salomona, bywało ze łamały lód i nogi były mokre. Na ostatnich 10 km. silny wiatr w mordę i śnieżyca, temperatury ok -10. Zimna nie pamiętam, ale przez cały czas trzymaliśmy mocne tempo.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też się dołączę do dyskusji. Z racji tej, że z Krzyśkiem Harpagan chcemy biec, to ja ubieram się cienko. Nie oznacza, to, że na krutkim rękawku, ale ja ubieram jedną parę bielizny, koszulkę tą co miałem na maratonie. Bluza jakaś też lekka i jedną parę skarpet, a drugie będę miał na zapas, bo na drugiej pętli zmienię je. dobra rada dla ciebie Zidek - skarpety koniecznie białe, nie żadne ciemne, bo parzą. Mi tak trener powiedział. Od jakiegoś czasu na trening noszę tylko białe skarpety. Jeśli chodzi o buty, to jak na razie mam Salomony i wg mnie jak na razie spisują się swietnie. Zobaczę jakie będą Inov 8, może będą lepsze, bynajmniej na tego typu imprezy jak Harpagan. W sumie każdy ma swoje upodobanie i myślę, że sam trafisz odpowiednio.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zidek to jest gość!!!
    tekst super:)
    lepszego na tym blogu nie czytałem...
    jestem w szoku na temat zakupów jakie robisz Zidek- to bardzo cieszy że tak inwestujesz w sport
    Eksperta nie mogłeś trafić lepszego- RL to jest najwłaściwsza osoba na jaką mogłeś trafić- oczywiście wszystkie komenty są miłe i każdy ma jakieś doświadczenie więc pomaga jak może:)
    Zidek!!! pokaż na tym harpie na co Cię stać
    z całego serca życzę Ci powodzenia i będę trzymał kciuki
    pozdrowienia dla wszystkich

    marian ( nieobecny na tym harpie:( )

    OdpowiedzUsuń
  15. o ja marian, aż się zarumieniłem :D dzięki za miłe słowa ;)

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets