niedziela, 30 września 2012

Biegowy rachunek sumienia - wrzesień 2012

Wrzesień jest miesiącem kojarzącym się zazwyczaj z jesienią. Listki nabierają różnych kolorów i ogółem jest kolorowo. Natomiast jeśli chodzi o Wormsy, to pomimo iż robi się zimniej, to nie chowają się w glebie, ani nie dają za wygraną. Trenują jak tylko się da. Trzech Wormsów jest biegaczami, a czwarty, czyli Zidek powoli wkręca się w klimaty Harpaganów w sensie, że chce ukończyć i że chce coraz lepiej wypadać. Tutaj jemu się wcale nie dziwię, bo powoli jego wiek pozwala na to, by ukanczać harpagany.

A po drugie chce w końcu przełamać złą passę na Harpaganach i zrobić o wiele więcej niż do tej pory. No a skoro ma motywację, to to jest klucz do sukcesu i nie zdziwię się jak uda mu się setkę zrobić. No, ale to dopiero w październiku. Natomiast teraz przejdźmy do biegania, bo tutaj jest kilka zaskakujących momentów. Otóż pierwszy z nich to na pewno ten, że Dżeki w końcu przełamał złą passę w tym roku i tego miesiąca zrobił aż 179 km, mówię aż, bo w poprzednim miesiącu było zaledwie 13 km, czyli różnica jest bardzo spora. No i też przyznać trzeba, że na jesień Dżeki zawsze jest bardzo mocny i w poprzednim roku tamtej jesieni był lepszy ode mnie w jednym miesiącu, bo jako pierwszy pokonał odległość 250 km w miesiącu i to był bardzo dobry jego występ. Czyżby i tej jesieni szykuje się jakaś niespodzianka?.. Zobaczymy! Kolejnym biegaczem "na odstrzał" jest Krzysiek, a ściślej mówiąc do podsumowania w statystykach. No i jeśli chodzi o Krzyska, to nie wiem jak to było w poprzednich latach z jego bieganie, ale statystyki Krzyśka wyglądają tak:
Krzysiek nie poddaje się i nie zamierza za przestawać z bieganiem i odległość miesiąca Krzyśka, to 296 km, czyli to już jest bardzo sporo. To nawet ja robiąc więcej km jednego dnia jeszcze nie osiągnąłem tylu km. No i w jednym dniu zrobił 25 km, czyli też bardzo dużo, tym bardziej, że Krzysiek zróżnicowane ma bieganie. No i odległość tygodnia Krzysiek ma 94 km. No i to jest odległość na prawdę spora jeśli chodzi o tydzień, bo to średnio wychodzi 13.428 km dziennie. No, a licząc przerwy, to trzeba jeszcze więcej w jednym dniu km zrobić, by to mogło być wyrównane. No i statystyki Krzyśka tak wyglądały. Teraz przejdźmy do moich statystyk:
A więc u mnie działo się też dużo. No i tak: Jeśli chodzi o mnie, to odległość miesiąca wynosi 241.635 km, czyli troszkę mało, ale jest dobrze. Lepsze nastroje robią rekordy, które zrobiłem w tym miesiącu - a więc pobiłem rekord dnia i tygodnia. Ten pierwszy wynosił poprzednio 36.321 km, teraz wynosi 42.525 km, czyli jest lepszy o 6.204 km. Drugi zaś jest pobity o większą sumę, bo aż o 8.707 km, bo poprzedni rekord tygodnia wynosił 86.753 km, zaś teraz wynosi 95.460 km, czyli jest aż taka różnica jaką podałem wyżej. To tyle jeśli chodzi o statystyki tego miesiąca. W październiku nie będziemy mieć dużo km, bo każdy z naszej trójki i plus Zidek, startujemy na Harpaganie. Właśnie z tej trójki biegowej ja mogę mieć najgorzej, bo za tydzień startuję w zawodach w Starogardzie Gdańskim na 10 km, w "XXI Biegu Kociewskim z Polpharmą" (być może Dżeki też tutaj wystartuje, ale nie wiadomo jak to będzie, bo on planuje iść na "Jesiennego Tułacza"). Potem tydzień później jadę do Poznania na "Poznań Maraton". Następny tydzień, a w zasadzie po pięciu dniach "Harpagan 44", który odbędzie się w Redzikowie, w którym startujemy wszyscy z czwórki robali. A więc październik będzie dla nas hardcorowy. No i to będzie dla nas czas wyzwania. Mam nadzieję, że sprostamy tym wyzwaniom i będziemy bardzo zadowoleni z naszych występów, czego życzę Wam Dżeki, Zidek i Krzysiek nam. Do zobaczenia po męczarniach w kolejnym podsumowaniu. Bo najbliższa relacja moja, to z biegu starogardzkiego, a już niedługo relacja z Kaszubskiego Rajdu z kompasem, którą przedstawi Dżeki, albo Krzysiek. To na fali i do zobaczenia następnym razem.

4 komentarze :

  1. Nie rozumiesz!? Twój wiek jest jeszcze za młody żebyś ukańczał harpagany. Co prawda jesteś nawet od Filipa Fierki starszy, ale to nie znaczy, że nie możesz też się zajechać. Bo harpagana dobry wiek, to powyżej 23 lat. Twój organizm jest za młody na taki hardcor, tym bardziej, że nie trenujesz. Pomimo, że czujesz się ok, to Harp wykańcza. no, ale wiesz spoko luz, życzę powodzonka :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Pff
    jestem w życiowej (re)formie

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajne podsumowanie Kosa!

    Nie wiem czemu ale jesień to była dla mnie zawsze najlepsza pora na sporty wszelakie. Chyba powietrze jakieś inne pierwiastki w sobie ma i one mi służą.

    Wrzesień, pod względem biegania, dla mnie w końcu wygląda tak jak powinien wyglądać każdy miesiąc. Zmobilizowałem się na harpagan i na ten moment jestem zadowolony z przygotowań tym bardziej, że trochę wysiłku nie raz mnie kosztowało iść biegać po pracy. Szału tchawicy nie ma ale nie jest źle, nadzieje na dobry występ w Redzikowie są.

    A Krzysiek nieustannie mnie rozwala. A to sobie pobiegnie do domu po Rajdzie z kompasem, a to narzeka że coś się opuścił w bieganiu a tu się okazuje, że licznik w tym miechu wybił 300... haha brawo Krzychu, wariat nie z tej planety po prostu! :)

    I fajnie, że się Zidek ruszył. A Kosa jak to Kosa czyli jak pociąg - sunie dalej nie patrząc na nic.

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets