piątek, 31 sierpnia 2012

Biegowy rachunek sumienia - sierpień 2012

  Bywa w karierze biegowej tak, że biegając na zawodach dochodzi się do momentu, gdzie robisz taki postęp, że przewyższa ciebie samego, ale za to jest wspaniale. No i właśnie sierpień dla mnie jest miesiącem bardzo udanym. Co prawda rekordu żadnego nie mam, ale za to mam coś co jest cenniejsze niż rekord miesiąca - ukończyłem maraton! - cały maraton - 42.195 km. To był coś, co było do przewidzenia, bo byłem taki zmotywowany, że nie mogło być inaczej. Natomiast jeszcze lepszy był czas w jakim pokonałem tę odległość 42.195 km, wynoszący 03:32.38. Ten dzień był dla mnie jak coś, co było niesamowitego i coś co było bardzo motywujące do osiągania lepszych wyników na przyszłość. Niech nikogo nie zdziwi fakt, że będę podejmował walkę z Kenijczykami. Pomimo iż jestem od nich słabszy, stać mnie na więcej, bo moje możliwości jeszcze nie sięgnęły zenitu. No i wierzę w to, że jeszcze nie raz pokażę, że mogę jeszcze lepsze wyniki osiągnąć na zawodach. Najbliższą okazję będę miał na półmaratonie w Pile 09.09.2012. Tam chcę pokonać 21.097 km w 01:30. No, ale zobaczymy co i jak. Póki co cieszę się już z moich wyników, a co dopiero później będzie, to będę obijał głową sufit z radości. A wracając do statystyk, to powiem tyle, że ten miesiąc był obfity w bieganie (bynajmniej u mnie). No i tak: W sierpniu zrobiłem 258.923 km, było by więcej, ale dzisiaj jednak zrobiłem sobie przerwę, ale nic się nie stało, bo też fajnie dzisiaj spędziłem czas, więc nie żałuję tej przerwy. Poza tą odległością był też ukończony maraton, z którego jestem bardzo zadowolony. No i jeżeli chodzi o te statystyki, to by było wszystko, bo w sierpniu oprócz maratonu nie byłem nigdzie na zawodach. Z Dżekim sytuacja wygląda inaczej, bo biegał bardzo malutko. Ma przebiegnięte zaledwie 13 km. Jednak on za to był w podróży po Europie. Był to jego najlepszy Euro trip, bo wszystko wyszło nawet lepiej niż się spodziewał. Oprócz Dżekiego i mnie jest jeszcze jeden członek SW4, który też biega. Jest to Krzysiek N., który jest bardzo dobry w bieganiu - jest lepszy ode mnie. Mięliśmy okazję dwa razy ze sobą pobiegać i te dwa razy Krzysiek był lepszy. Pierwszy raz, to planowaliśmy sobie przebiec odległość 36 km w ramach treningu przed maratonem, to było około 3 tygodnie przed maratonem. No i okazało się, że Krzysiek tego dnia trafił dobry dzień. Natomiast ja trafiłem felerny dzień i zrobiłem tylko zaledwie 12 km, byłem wkurzony, że w tak ważnym dniu spieprzył mi się dzień. No, ale cóż nie poddawałem się i trenowałem dalej. Drugie nasze spotkanie miało miejsce na maratonie z Gdyni do Gdańska. Tutaj było jednak inaczej troszkę, bo biegaliśmy razem 23 km i wtedy pozostałem sam dla siebie i Krzysiek też sam dla siebie. Tutaj pomimo iż Krzysiek był po raz drugi lepszy, to i ja też byłem bardzo dobry. Jednak nie ma co się dziwić, że Krzysiek jest lepszy, bo biega od 9 roku życia. Natomiast ja jestem coraz lepszy i będę coraz "groźniejszy". No i skoro już sierpień został podsumowany, to czas na "moje" plany na wrzesień - pierwszy, to półmaraton - uzyskanie jak najlepszego czasu. Drugi, mieć nie mniej niż 250 km w miesiącu. Plany są do zrealizowania. Natomiast jeśli chodzi o miesiąc skończony, to o mało, a by nie był rekordem. Jednak to poczeka, bo lepiej jak rekordy robi się raz na jakiś czas, a nie często. Dżeki mam nadzieję, że będzie we wrześniu biegał dużo i w końcu spotkamy się na zawodach razem. A jeśli chodzi o Krzyśka, to tutaj obaw nie ma, bo jest bardzo dobry i za miesiąc do statystyk i on dojdzie. Zapraszam, zapraszam. Sam jestem ciekaw ile km biega w miesiącu i jak szybko. no to do zobaczenia po półmaratonie 09.09.2012.

0 komentarze :

Prześlij komentarz

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets