XXIX ZAWODY BIEGOWE W SZPĘGAWSKU

JEŻELI CHODZI O DZISIEJSZE ZAWODY, TO BRAŁEM UDZIAŁ PO RAZ DRUGI NA TEGO TYPU ZAWODACH. PIERWSZE TAKIE ZAWODY, BYŁY ROK TEMU W CZERWCU NA PÓŁMARATONIE GOCHÓW. 

TAM ZAJĄŁEM BARDZO DOBRE 212 MIEJSCE NA 354. JEDNAK UZYSKAŁEM TEN WYNIK DZIĘKI JEDNEMU PANU - JERZEMU JASKOTOWI. A Z RACJI TEJ, ŻE NA ZAWODACH JEST MIŁA ATMOSFERA, TO NIE JEST TO PAN, ALE JUREK. NO I OD TAMTEGO CZASU NIE BRAŁEM JUŻ UDZIAŁU W ŻADNYCH ZAWODACH. DOPIERO DZISIAJ PO PRAWIE ROKU CZASU WZIĄŁEM UDZIAŁ W XXIX BIEGU SZPĘGAWSKIM. OD POCZĄTKU MARCA ZACZĄŁ ZE MNĄ BIEGAĆ JACEK, Z KTÓRYM DZISIAJ BRAŁEM UDZIAŁ W ZAWODACH. O DZIWO PRZED BIEGANIEM SPOTKAŁEM "STAREGO ZNAJOMEGO", PAMIĘTNEGO Z GOCHOWA, CZYLI JURKA. NO I NIE MOGŁO BYĆ INACZEJ, JAK TYLKO BIEGAĆ RAZEM. A Z RACJI TEJ, ŻE POZNALI SIĘ Z JACKIEM, TO RUSZYLIŚMY DZISIAJ WE TRÓJKĘ. W DZISIEJSZYCH ZAWODACH BRAŁO UDZIAŁ OKOŁO 390 OSÓB (W NASZEJ KATEGORII) W BIEGU GŁÓWNYM. POGODA DZISIAJ DOPISAŁA, BO BYŁA DOSYĆ ŁADNA POGODA, ALE POMIMO SŁOŃCA BYŁO CHŁODNO, JEDNAK NIE BYŁO TEŻ ZA ZIMNO. NO I PRZED ZAWODAMI MIĘLIŚMY TROCHĘ NERWÓWKI, BO ZAPISY BYŁY DO 10 RANO, A MY NA MIEJSCU BYLIŚMY KILKA MINUT PÓŹNIEJ, ALE NA SZCZĘŚCIE SIĘ WSZYSTKO PRZEDŁUŻYŁO I POMIMO KILKUDZIESIĘCIU MINUTOWEGO SPÓŹNIENIA UDAŁO NAM SIĘ NA CZAS ZAPISAĆ, ALE MIĘLIŚMY TEŻ INNE KŁOPOCIKI, BO WPISOWE, KTÓRE WPŁACILIŚMY 20 ZŁ NIE DOSZŁO NA CZAS I BYŁO ZA PÓŹNO WPŁACONE, WIĘC MUSIELIŚMY DOPŁACIĆ PO 10 ZŁ JA I JACEK. NA SZCZĘŚCIE JUŻ PO CHWILI SPOTKALIŚMY JURKA I NAM POWIEDZIAŁ JAK MAMY SIĘ ZAPISAĆ I NASTĘPNIE ZROBILIŚMY JAK NAM POWIEDZIAŁ. POTEM POSZLIŚMY SIĘ PRZEBRAĆ I NASTĘPNIE WSIEDLIŚMY DO AUTOKARU, KTÓRY NAS ZAWIÓZŁ DO SZPĘGAWSKA NA MIEJSCE STARTU. TAM NA MIEJSCU TROCHĘ SIĘ ROZGRZALIŚMY I TROSZECZKĘ POTRENOWALIŚMY I ZNOWU SPOTKALIŚMY JURKA I POSZLIŚMY JESZCZE NA MAŁĄ ROZGRZEWKĘ I PRZY OKAZJI POGADALIŚMY SOBIE. NASTĘPNIE WRÓCILIŚMY NA TRASĘ I JESZCZE POGADALIŚMY SOBIE Z KOLEGĄ, KTÓREGO ZNAM Z MARSZY - DANIELA JĘDRZEJEWSKIEGO. POGADALIŚMY CHWILĘ PRZED STARTEM I NASTĘPNIE ZACZĘŁO SIĘ. START GODZINA 12:00. BIEGLIŚMY WE TRÓJKĘ - JA, JACEK I JUREK. DO POŁOWY TRASY JACEK BIEGAŁ Z NAMI. PÓŹNIEJ NIESTETY JACEK JUŻ TROSZKĘ ZWOLNIŁ I BIEGALIŚMY TYLKO MY Z JURKIEM. DYRYGOWAŁ MNIE TAK, ŻE DO SAMEGO KOŃCA MNIE POKIEROWAŁ BARDZO DOBRZE I OSTATNIE 100 M, DAŁEM TAK CZADU, ŻE POBIEGŁEM BARDZO SZYBKO I W DYPLOMIE MIAŁEM 234 MIEJSCE. NATOMIAST NA STRONCE SPADŁEM JESZCZE 3 MIEJSCA I OSTATECZNIE ZAJĄŁEM 237 MIEJSCE NA OKOŁO 390 Z CZASEM 00:26:42. NIEPOZORNIE WYDAWAĆ BY SIĘ MOGŁO, ŻE SŁABE MIEJSCE, ALE DLA MNIE TO JEST BARDZO DOBRE MIEJSCE, TYM BARDZIEJ, ŻE TEGO TYPU ZAWODY SĄ PO RAZ DRUGI Z MOIM UDZIAŁEM I PRZECIEŻ SĄ TAM O WIELE LEPSI NIŻ JA. JACKOWI, KTÓRY BRAŁ PO RAZ PIERWSZY UDZIAŁ NA TAKICH ZAWODACH ZAJĄŁ TEŻ BARDZO DOBRE MIEJSCE JAK NA PIERWSZY RAZ, BO 270. OGÓŁEM TE ZAWODY ZALICZAM DO BARDZO UDANYCH I MAM NADZIEJĘ, ŻE BĘDZIE JESZCZE LEPIEJ, ALE MUSZĘ DUŻO TRENOWAĆ, BO TERAZ MIAŁEM TROSZKĘ MAŁE KŁOPOTY Z BIEGANIEM, BO BYŁEM CHORY, WIĘC TEŻ TO JAKIŚ BYŁ WPŁYW, NA TAKIE MIEJSCE, MOŻE BYŁOBY LEPSZE, ALE JAK JUŻ MÓWIŁEM, JESTEM BARDZO ZADOWOLONY DZISIAJ Z SIEBIE. TERAZ ZA TYDZIEŃ KOLEJNY SPRAWDZIAN WYTRZYMAŁOŚCIOWY, BO BIORĘ UDZIAŁ W HARPAGANIE W CZARNEJ WODZIE. MYŚLĘ, ŻE TEŻ BĘDĘ RÓWNIE SZCZĘŚLIWY JAK DO NA TYCH ZAWODACH I W KOŃCU PRZERWĘ ZŁĄ PASSĘ HARPAGANÓW I NARESZCIE UKOŃCZĘ. OBY TAK BYŁO, TO MNIE FALA TAK PONIESIE, ŻE TYDZIEŃ PO HARPAGANIE IDĘ NA PÓŁMARATON DO CHEŁMŻY.