Kończy się kolejny miesiąc, a wraz z nim miesiąc biegania. Miesiąc listopad był miesiącem rekordów, zarówno u mnie jak i u Dżekiego. Był to miesiąc sporej ilości km. Padł też rekord biegania na 10 km. No i też padł rekord dnia oraz tygodnia. Zacznijmy od początku i po kolei. W miesiącu listopadzie Dżeki pobił rekord miesiąca i zrobił 250 km. Natomiast ja zrobiłem o 4 km mniej, czyli 246 km. Mój ten rekord jest pobity z kwietnia kiedy to miałem 197.5 km, a Dżekiego z Czerwca kiedy to miał 157 km. No jeśli chodzi o listopad, to spora różnica rekordów. U Dżekiego 93 km. Natomiast u mnie 48,5 km. Dalej. W tym miesiącu pobiłem swój rekord na 10 km. Poprzedni wynosił 10 km w 00:50:01.00, a teraz wynosi 00:48:10.00. I jest to rekord pobity od grudnia 2008 roku. A więc pomimo iż teraz biegam zdecydowanie więcej 10 km-ówek, to nie udało mi się pobić tego do listopada. Następnym rekordem jest rekord podwójny Dżekiego, bo pobił obydwa w jednym miesiącu. No i wygląda to tak:
- pierwszy rekord 17.9 km, było na początku listopada. Natomiast następny był 3 dni później wynosi teraz już 20 km. Ja już podchodziłem kilka razy żeby zrobić więcej niż 24 km, ale niestety jak na razie nie wychodzi to. Jednak z drugiej strony jest to i tak bardzo dobrze, gdyż jakby nie patrząc, to jest więcej jak półmaraton. A wracając do rekordów, to też kolejnym rekordem jest rekord tygodnia. Pobity został u mnie jak i u Dżekiego. Mój poprzedni wynosił 70 km będący w październiku, teraz wynoszący 76 km. Natomiast Dżekiego rekord poprzedni wynosił 44.7 km będący w październiku, teraz wynoszący 61 km. To tyle jeżeli chodzi o podsumowanie przedostatniego miesiąca w tym roku. Pozostał nam miesiąc grudzień, w którym wszystko się wyjaśni, kto ile zrobił itd. No i też oczywiście zakończy nasze cele treningowe. W grudniu nie wiem czego się będę spodziewał, może pobiję jakiś rekord, a może po prostu zrobię troszkę ponad 200 km. Dżeki natomiast biega też swoje, więc nie wiem, co on zrobi w grudniu - na pewno biegać będzie, ale ile co i jak też to jest niewiadome. Póki co okaże się za miesiąc, bo już jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jeszcze w ten weekend mogę pobić nowy rekord tygodnia, ale jeszcze nie ma co nic mówić, tylko biegać i czekać. W każdym bądź razie dopóki warunki pogodowe będą sprzyjać, to grudzień może też być miesiącem obfity w km-y. No i tak jeszcze dla przypomnienia wielkie gratulacje dla ciebie Dżeki, za rekord miesiąca, bo ty go ustaliłeś. Mam nadzieję, że nasze bieganie będzie coraz lepsze i lżejsze. Tego życzę zarówno Dżekiemu jak i sobie oraz innym biegaczom. Do zobaczenia pod koniec grudnia w kolejnym podsumowaniu miesiąca.
Poniżej statystyki z run loga.
Poniżej statystyki z run loga.
Dzięki.
OdpowiedzUsuńW końcu to bieganie wyglądało tak jak miało wyglądać. Listopad był o tyle fajnym miesiącem bo pogoda była bardzo sprzyjająca tym razem i warunki były idealne.
W grudniu pewnie będzie już trudniej.
No i ten miesiąc daje trochę do myślenia bo tylko w listopadzie zrobiłem 1/4 tysiaka. A na pierwszego tysiaka czekałem praktycznie 11 miesięcy.
Moim zdaniem też listopad był rewelacyjny. Już widziałem to od momentu, gdy pobiłem rekord na 10 km. Dlatego podejrzewałem, że w listopadzie coś się wydarzy. No i też jakby nie patrząc, w listopadzie miałem 3x po 24 km. No to też daje sporo więcej km. O ile forma w grudniu nie spadnie, o tyle mam szansę zrobić też około 250 km. Jednak ostrożności nigdy za wiele.
OdpowiedzUsuń