środa, 12 października 2011

Podsumowanie LATInO III


Duuużo czasu upłynęło już od zakończenia LATInO III. I już teraz chyba mało kto zaprząta sobie nim głowę ob przecież skupiamy się teraz na końcówce PBT. Ale co by nie było zakończenie trzeba zrobić, klasyfikację tym bardziej. Takie info musi być choćby dla potomnych no i statystyków. A jeśli chodzi o statystyki to nie zawsze przedstawiają się one tak jakbyśmy to chcieli. I nie tylko statystyki - ogólnie to całe LATInO III można chyba uznać za raczej średnio udane. 

Średnio udane, a tym samym było to najmniej udane jak dotąd LATInO. A biorąc pod uwagę również zimowe mini puchary to był to chyba najsłabszy mini puchar, który jak dotąd udało się zorganizować. Tezę już wysunąłem to teraz, tak jak mnie w szkole uczyli, muszę ją poprzeć argumentami. Najpierw jednak rzućcie okiem na tabelkę z wynikami. (Brakuje tam jeszcze wyników z Letnich Harcy ale je uzupełnimy)

Co pierwsze rzuca się w oczy to ilość imprez. W tym roku było ich 8, no w zasadzie to 9 ale eksperymentalne WicInO nie klasyfikujemy ze względu na to iż była to impreza zamknięta. Tak więc 8 imprez to tylko o jedną mniej niż rok temu. To jest akurat wynik bardzo zadowalający bo w tak krótkim wakacyjnym czasie powstaje puchar, w którym można startować praktycznie co tydzień. Taki stan rzeczy ma jednak zarówno swoje wady jak i zalety. Co więcej - tak spora ilość imprez jest jednocześnie wadą i zaletą. To są takie jakby plusy ujemne. Albo jakby to Lechu Wałęsa określił "jestem za a nawet przeciw" No bo jeśli imprez jest tyle to oczywiście nie każdemu chce się iść na wszystkie imprezy, a wtedy rozpoczyna się wyliczanka - tu pójdę bo tak, a tu nie bo byłem przecież tam. Ale może być też taka sytuacja, że "super, tutaj nie dam rady być ale za to za tydzień będę mógł bo za tydzień też jest marsz" 

Wszystko to przekłada się na frekwencję. A ta jak tradycyjnie w LATInO była niska. Tylko na jednym marszu, mowa tu o Huncwockiej Mapie, było ponad 20 osób. Reszta to imprezy na prawdę kameralne. I tu wychodzi największy minus LATInO. Ta przerażająco zniechęcająco niska frekwencja. Spójrzcie tylko na wyniki. Jedziemy po kolei.

Moczary II - zaczęło się obiecująco bo zjawiło się 16 osób. Pewnie też dlatego, że marsz był również zaliczany do PS.
GromInO II - po raz kolejny marsz genialny i tylko żal było państwa Gromowskich iż znowu goszczą u siebie taką garstkę ludzi. Zjawiło się zaledwie 9 osób. A marsz był tak rewelacyjny że chciałoby się go zaprezentować publice 10 razy większej. 
Baja III - Potem ta beznadziejna Baja, tutaj bez bicia się przyznajemy że była to klapa i w jednym się tutaj z Kosą zgadzam - "jak to ma tak wyglądać to po co to robić?" Bo to miała być przyjemność i lajt, a tu nie chciało się ani robić mapy, ani myśleć nad jakąś koncepcją, ani iść w trasę, ani rozwieszać lampionów, a na sam koniec to Kosie nawet już się przyjść na swój marsz nie chciało. Osób tylko 11. 
Huncwocka Mapa - A to akurat najjaśniejszy (obok GromInO) marsz tej edycji LATInO. Wszystko było perfekt i wzór, no i frekwencja tutaj była jak na LATInO niezwykła - ponad 20 osób. Chyba jedyna impreza z której można było być w pełni zadowolonym, jakaś magia chyba tu zadziałała. A chociaż może i jest mały niedosyt bo takie dzieło powinno zobaczyć jeszcze więcej osób, a takie marsze powinny być wizytówką naszego marszowego regionu, a nie kisić się w mini pucharach. 
LotInO - potem z frekwencją było już tylko gorzej. Tutaj tylko 5 osób plus 2 na kategorii rowerowej. Nas też niestety zabrakło.
Bongo III - Kolejna porażka. Dobrze, że z litości przyszliśmy w trójkę (Gosia, Ozi i ja) na imprezę Zidka bo tak to by tylko Filip był i Zidkowi by smutno było. Kumacie? Tylko jedna osoba plus trzy z litości...
Letnie Harce - Nie wiem bo nie byłem ale tam chyba tylko dwie osoby startowały w tym etapie LATInO. Dwie osoby...
BłędzInO II - 11 osób poszło jednak na etap LATInO po etapach PBT w BłędzInO. Już nieco lepiej. Tylko czy te osoby zjawiłyby się tam gdyby zrobić to w innym terminie? No może to mało ważne, ważne że były, ale jednak...

Dobra no to teraz widzimy jak to było z frekwencją. Raczej kiepskawo. Na LATInO zresztą nigdy szału frekwencyjnego nie było ale ta edycja przebiła wszystko... 4 osoby na Bongo, dwie na Harcach, 7 na LotInO. Teraz powstaje pytanie jaką radochę dawała nam ta edycja LATInO? Pozwolę sobie wysunąć takie wnioski, że radocha była raczej mierna i mizerna. A już na pewno nie taka jak wcześniej bo: jak się robi marsz to chce się żeby tych osób było chociaż z 15 czy 20. Bo chyba każdy organizator chce żeby kilka osób na jego marszu się pojawiło. A nie garstka ludzi którzy przyszli noooo booo nic lepszego nie było do roboty to tam się przejdziemy jakoś po lasach. Czy nie szkoda organizatorów, ich pracy i czasu włożonego w przygotowanie tego wszystkiego? Pewnie, że szkoda. Ktoś powie, że niby na wielką frekwencję się nie liczy no ale jak te osoby idzie policzyć na palcach to jednak trochę to zniechęca. A zresztą nie na darmo zawsze drukuje się więcej map - bo ma się nadzieje że jednak więcej osób się pojawi. A tu klapa. I odechciewa się wszystkiego. No niestety. Czy wtedy jest z tego radocha? Wątpię raczej...

Rzecz druga, która w tym roku również nie poszła zgodnie z planem - brak świeżej krwi. W tym pucharze nie było niestety żadnego nowego organizatora. Nikogo, który po raz pierwszy robiłby imprezę. A taki był też przecież cel LATInO. Wprowadzać świeżą krew. Zobaczcie kto robił imprezy tym razem - Malo (który sam organizuje PS przecież, doświadczenia tyle że nasze całe młodsze pokolenie razem wzięte tyle nie ma), Gromuś, który już kilka imprez przecież jednak zrobił. J.O.N.Fy które są już teraz klasą samą w sobie, ekipa Plichcika która już kolejny raz robi imprezę, Rafał ze Spadikiem też spory bagaż doświadczeń, tak samo Włóczykije z Błędzino no i my którzy z niejednego chleba jedliśmy piec. A gdzie nowi, młodzi, zdolni, żadni krwi? Ni ma. Nikogo.

I taki oto wielki niesmak pozostaje po tym LATInO. Zresztą tutaj nie ma się co oszukiwać. Nasze imprezy były robione raczej mocno niedbale - Kosa kompletnie to olał, Zidkowi się nie chciało i wcale się nie dziwie bo mi też na tą imprezę iść się nie chciało. A więc czy jest sens robić takie imprezy? Nie ma. Tutaj zależy to oczywiście od nas - bo jeśli nam się zachce i będziemy chcieli zrobić szał to damy z siebie wszystko. Ale na ten moment tej chęci nie ma. Może przez zimę naładujemy akumulatory. Okej to my a co z resztą? Gromusiów, jonfów i plichcików to mi i tak trochę szkoda. Bo potencjał i wykonanie tych imprez są takie, że szczena opada i te imprezy zasługują na znacznie więcej. A przy takich frekwencjach to ci wyżej wymienieni mogą się zniechęcić. Reszta pucharu - chwała wam za to, że tworzyliście w tej edycji puchar z nami ale czy macie nadal chęci aby w przyszłym roku też coś w tym kierunku zrobić? Oto jest pytanie. Ile jest jeszcze na to chęci. 

I pytanie które pozostawiam na koniec - Czy nie macie wrażenia, że powoli wyczerpuje nam się formuła mini pucharów?


PS. To pytanie skłania od razu do innych przemyśleń na temat InO w naszym regionie. I taki tekst też się na blogu pojawi. Już niebawem.


na fali, ciao

4 komentarze :

  1. Mysle, ze przyczyna niskiej frekwencji jest to, ze byly wakacje i wiekszosc osob wyjechala. Przeciez na zimno zjawia sie zawsze wiecej wiary. Nie ma co plakac nad tym, bo mysle ze chęci są itd tylko po prostu w te wakacje czasu brak. Na zimno bedzie lepiej, myslę.

    OdpowiedzUsuń
  2. też tak myślę. Gosia dobrze prawi ;)
    Zobaczymy jak to będzie na Zimno. Jeżeli bedzie tak jak teraz w Latino to nie bedzie za wesolo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z natury jestem katastrofistą i nie wiem, czy będzie lepiej. Rozmawialiśmy o tym z Szogunem - dochodzę do wniosków, że powinny pojawić się nowe nazwiska, bo to w końcu InO szkoleniowe. Przykro też, jeśli na fajnym marszu Zidka czy Szczebla jest tak niska frekwencja.
    Mimo to ja jestem za Zimno i zawsze będę - nawet jeśli mam robić imprezę dla 5 osób.

    OdpowiedzUsuń
  4. wiecie trzeba tym nowym dawać okazję, zwiniemy interes (tj. ZIMnO) i nie będą mieli okazji do tego by się zgłosić do organizacji. Myślę, że zimno wypali i wstępnie, jak zwykle z Wicią zorganizujemy ostatnią imprezę roku w naszym regionie :))

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets