niedziela, 29 maja 2011
Specjalny tekst o bieganiu
Ten dzień jak dla mnie przejdzie niewątpliwie do historii, gdyż dzisiaj zrobiłem więcej niż półmaraton w 2h. Dzisiejszy dzień pokazał jaki byłem słaby w bieganiu kilka lat temu. A więc niewątpliwe, że może dojść do tego, że powyżej 20 km będę biegał na lajciku, tak jak to dzisiaj miało miejsce. Uwierzcie mi, że wcale nie czuję jakbym przebiegł 23.5 km. Ja odczułem jakbym biegał jakieś 10 km w słabszym dniu. Natomiast jeżeli chodzi o ten dzisiejszy dzień, to nic nie wskazywało na, to, że może coś się pogorszyć i też tak było, że całe 2 godziny biegania były idealne, a czasy takie równe, że 6 chyba czasów było po 5:10 na 1 km. Nie piszę tego tekstu, żeby się przechwalać czy coś, ale to nie było zwykłe bieganie. Nie wiem co dzisiaj się stało z bieganiem, bo co prawda miałem pierwsze 3 dni tego tygodnia wolne od biegania, ale to za sprawą kontuzji. Jednak ta niezwykłość biegania polega na tym, że przypomniała mi się sytuacja z września 2009 roku, kiedy, to biegając doznałem kontuzji i to wcale nie poważnej, a ja zamiast próbować biegać nawet niech by to było mniej km niż miałem w planie, to po prostu, to olałem. No i teraz naprawiłem swój błąd. Jakież to było niezwykłe. Poczułem się przez to bieganie jak ktoś, kto zmienił swój los. A tym losem było to, że było zupełnie inaczej niż we wrześniu 2009. Miałem 3 dni przerwy i ani dnia więcej. Może to też jest powodem tego, że teraz miałem motywację bo będę startował na półmaratonie, ale to nic nie szkodzi, bo i tak bym teraz się nie poddał. Bym biegał do końca. Jeżeli ktoś myśli, że ja się zajadę w bieganiu, to się myli, gdyż jeżeli odczuję jakiekolwiek zmęczenie, to biorę 3 dni przerwy i to starczy. Nie ma od teraz takiej opcji, że wezmę tydzień przerwy. No chyba, że gdzieś wyjadę, czy zachoruję, czy będę miał jakiś wypadek, czy też sobie coś złamię, ale mam nadzieję, że żadna z tych powyższych opcji się nie sprawdzi. Dlatego też teraz kieruję te słowa do ciebie Radek. "To nie jest już ten Kosa, którego znasz ze stękania. Teraz to jest Kosa tak jak kiedyś to określiłeś "nie do zdarcia" i właśnie to teraz te słowa pasują do sytuacji niż wtedy". Mi już teraz nic nie chodzi po głowie jak tylko półmaraton, dlatego poniedziałek robię przerwę, może też wtorek, a środa i czwartek biegam. Czyli albo pobiegnę we wtorek i czwartek, albo środa i czwartek. Póki co już dużo nie zostało do półmaratonu, bo już 4 czerwca jest. A więc teraz tylko bieganie będzie lajcikowe, a nie będę się szarpał. Teraz to jest już tylko zależne ode mnie jak mi pójdzie, ale jadę tam po aby ukończyć. Nie jadę się spiepszyć, ani popełnić jakiegokolwiek błędu. Będę na prawdę się starał o to, by ukończyć. A więc za dwa dni będę pisał podsumowanie biegania. I wtedy już mnie czeka półmaraton. A więc do zobaczenia wkrótce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
trzymam kciuki w weekend
OdpowiedzUsuńteraz już tylko niewiele i pomału truchtaj, ściągnij lejce!
dwa dni przed startem - zero biegu, wyśpij się, rano zjedz jakąś bombę glukozową, zadbaj o nawodnienie, ale nie przepełniaj żołądka
lejce puść na starcie, a zobaczysz jak koń pobiegnie!
a zajechania nie lekceważ, bo to się nie na trzech dniach skończy, nawet nie na trzech miesiącach i lepiej się o tym nie przekonywać, chyba że koniecznie musisz :)
go!
RL
Dzięki wielkie Radku!!! Jak najbardziej teraz będę się oszczędzał. Natomiast uwierz mi, że ten bieg będzie dla mnie taki lajtowy jakbym biegał swój trening. Z tym, że tutaj będzie o wiele trudniej, bo będę biegał po asfalcie, więc nogi dostaną trochę popalić, ale mądre słowa mówią "Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni". Dlatego też raczej ten półmaraton mnie wzmocni. Tylko poczekaj niech ja złapię swój rytm, to niecałe 2h i półmaraton jest mój. Wczoraj biegając obliczyłem sobie, że miałem około 1h48m półmaraton. No więc moje bieganie będzie raczej spokojne i czasy regularne. Nie mam zamiaru przyspieszać co każde okrążenie, ale mam zamiar utrzymać tempo i ewentualnie pod koniec pobiec. Póki co będzie dobrze.
OdpowiedzUsuń