wtorek, 1 marca 2011

Biegowy rachunek sumienia - luty


Kończy się najkrótszy miesiąc w roku, a wraz z nim trzeba podsumować nasze grzechy i pochwały biegowe. Jeżeli chodzi o luty, to zdecydowanie tego pierwszego nikt z nas nie popełnił. Natomiast jeżeli chodzi o pochwały, to należą się zarówno mi jak i Dżekiemu. Warto też wspomnieć, że biegaliśmy w ostrych mrozach, bo temperatury były bardzo niskie. Poprzedni tydzień nawet sobie notowałem temperatury, w których biegałem. A wyglądało to tak:
21.02.2011 - PONIEDZIAŁEK - (-18,5*C)
22.02.2011 - WTOREK - (-19,1*C)
23.02.2011 - ŚRODA - (-21,0*C)
24.02.2011 - CZWARTEK - (-20,4*C)
25.02.2011 - PIĄTEK - (-16,5*C)
26.02.2011 - SOBOTA - (-12,5*C)
Jeżeli chodzi o Dżekiego, to też biegał w bardzo ostrych mrozach, jednak nieco one się różniły, gdyż ten zwariowany robak biegał w trochę cieplejszych temperaturach, ale też nie były one za wysokie. Też wszystkie poniżej -10*C.
W lutym biegaliśmy sporo kilometrów. Jednak jeżeli chodzi o mnie, to nie jest, to mój rekord w miesiącu, bo teraz mam 121,6 km, a rekord wynosił 175,5 km i było to we wrześniu 2009 roku. To właśnie wtedy byłem pół maratończykiem. Niestety później bywało tylko gorzej, bo moje bieganie było różne. No i złą passę przerywam teraz w lutym tego roku. Natomiast jeżeli chodzi o Dżekiego, to już dzisiaj pobił swój rekord, bo wynosił 106,65 km (było to w październiku 2008), a teraz już ma 115 km. A więc jest to dla niego wielkie pocieszenie, że po tak długim czasie jest w stanie pobić swój rekord. To oczywiście bardzo cieszy, bo niestety, ale miał kontuzję nogi i przez 9 miesięcy miał przerwę. Dlatego teraz będzie walczył o to, by pobić wszelkie rekordy i iść za ciosem. Jeżeli chodzi o mnie, to też chcę pobić swój rekord i dojść do momentu, gdzie w miesiącu będę miał 200 km przebiegniętych. Kolejną sprawą jest taki fakt, iż z Dżekim chcemy być torpedowcami odrzutowcami i zrobić w tym roku 1000 km. Planujemy zrobić tyle, ale jak będzie więcej, to będziemy jeszcze bardziej zadowoleni. No i mam nadzieję, że nic już ani mnie, ani Dżekiego nie powstrzyma, bo będziemy walczyć do ostatniej kropli krwi. A więc nie pozostaje nic innego jak tylko się wziąć do dzieła i pokazać, że nie tylko tak gadamy, ale też tak robimy. Zbliża się kolejny miesiąc marzec, a więc też nowe wyzwanie, gdyż w marcu, chcemy być jeszcze lepsi i chcemy jeszcze więcej zrobić kilometrów niż w lutym. Bo tak jak już wspomniałem luty był bardzo ciężki do biegania, a warunki różne, to było trochę śniegu, to potem ostre mrozy. No i właśnie, to jest, to co mówiłem na InO Pumpernikiel: "Kiedy w styczniu śnieg zalega w lutym świeżego napada." No i rzeczywiście było trochę śniegu. Jednak na szczęście nie było najgorzej. Warto też podkreślić kolejną rzecz, że nasze biegania są różne, bo ja biegam 6x w tygodniu i biegam tylko pół godzinki (jak na razie), zaś Dżeki 4x i biega na odległość. No i to też dla niego było dobre, bo był jeden dzień w którym zrobił aż 9 km. Oby tak dalej. Z mojej strony to wszystko, a więc do zobaczenia za kolejne podsumowanie, które najprawdopodobniej będzie pisał Dżeki. No chyba, że mi przyjdzie pisać tę przyjemność.

2 komentarze :

  1. To jest najlepiej przepracowana przez nas zima i to procentuje już w tym momencie bo ja takiej formy jak teraz to jeszcze nigdy nie czułem.

    Dla Czępy wielkie brawa, że tak niesamowicie się zmobilizował i teraz biega jak dziki rex. Bo w styczniu zrobił trochę ponad dychę, a teraz ponad 100 kilosów więcej! I biega codziennie skubany, to go trzeba pochwalić.

    Teraz trzeba tylko rozsądnie z tym bieganiem żeby się czasem nie zajechać. Więc ja nie chce zrobić dużo więcej niż w lutym. Tym bardziej, że zacząłem biegać po dość trudnym terenie.

    A do sukcesów lutego ja zaliczam sobie to, że zachęciłem do biegania moją mamę i takim marszo-biegiem zrobiła w lutym 54,5km!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam taką uwagę Dżeki. Jeżeli chodzi o zmotywowanie kogoś do biegania, to trzeba też przyznać, że nie tylko to zależy od ciebie, ale ta osoba też musi chcieć zacząć biegać. Dlatego motywacją dla mnie nie było to, że wy z Pondżolem mnie motywowaliście, ale też to, że ja byłem bardzo cienki i w końcu postanowiłem zacząć biegać i to się opłaciło.

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets