Rusza Puchar Borów Tucholskich!

Już dziś rusza IV edycja Pucharu Borów Tulochskich! Trzy edycje za nami, czas zleciał jak z bicza strzelił (albo z pejcza). Ale tutaj nie ma się co oglądać za siebie bo to już było i przeminęło z wiatrem. Teraz czas aby z entuzjazmem patrzeć w przyszłość, a w zasadzie to teraźniejszość bo przecież to już dziś! Startujemy!

Jaka będzie ta edycja PBT? A któż to wie? Najlepiej chyba jest przekonać się samemu dlatego zachęcamy do uczestnictwa w naszym pucharze. Może i nie wiemy jak to będzie ale dzięki kalendarzowi, tak mniej więcej wiemy co nas czeka. A jest tego sporo jak nigdy dotąd!

Tym razem w kalendarzu pojawiło się aż 12 imprez! Tyle to jeszcze nigdy nie było. Statystycznie to wychodzi jedna impreza na miesiąc ale wiadomo jak to jest ze statystyką - jak pan idzie z psem na spacer to statystycznie mają oni trzy nogi. Czy ileś tam. I tak też jest tutaj w przypadku PBT - puchar rozgrywany jest od lutego aż do listopada (z wakacyjną przerwą na opalanie i drinki z palemką w lipcu), a więc przez 9 miesięcy. Nie wiem jak to tutaj statystycznie wychodzi ale wiem, że tych imprez będzie sporo. A ze względu na to, że imprez jest coraz więcej, komisja zwiększyła liczbę marszy wliczanych do klasyfikacji końcowej. Teraz 6 (słownie 6) marszy wliczanych jest do końcowej klasyfikacji. I proszę to zapamiętać, a jak ktoś ma słabą pamięć to proszę to zapisać na kartce i powiesić nad łóżkiem. Zresztą, najlepiej by było gdybyście zapoznali się z regulaminem PBT, który jest na oficjalnej stronce pucharu.

Ta karteczka to nie ostatnia rzecz jaką powinniście powiesić nad łóżkiem. Dobrze by było jakbyście zostawili też trochę miejsca na plakat, który będzie promował PBT. Ale najlepszym wyjściem byłoby porozwieszanie tych plakatów w miejscach publicznych (i nie mam tu bynajmniej na myśli publicznych toalet). 

Okej to może teraz kilka słów o imprezach, które nas czekają. 

Zaczynamy Zimową Pełnią. I faktycznie - dzisiaj na niebie ujrzymy zimową pełnie księżyca! Ten blask bijący z ziemskiego satelity może okazać się bardzo pomocny dla wszystkich zbłąkanych inowców, których w pole będzie chciał wyprowadzić Malo. Jest to impreza debiutująca w PBT.

Potem jak tradycja nakazuje jest Bielowszczak (już szósta edycja), a zaraz po nim Pierwiosnki (edycja...XLVI - przy tym to cała reszta wygląda blado jak śmierć na nartach). To są marsze gdzie już wyraźnie poczujemy zapach wiosny i będziemy mogli złapać głęboki oddech przed kolejnymi imprezami.

Kolejne imprezy to po raz drugi w PBT Wanoga, piąty (mini jubileszowy) Wormsak oraz najdłuższy stażem nie licząc Pierwsiosnków - XI Borowiacki MnO. Dla nas robali szczególnie ważny jest oczywiście nasz Wormsak do którego przygotowania (w małym stopniu ale jednak) ruszyły już teraz. I tak oto będziemy już na półmetku PBT.

A potem już prawie że wakacyjne Lato nad Wdą, które to jeszcze dwa lata temu było... Jesienią nad Wdą. To jednak nie ostatni marsz, na który wpływ miały zmiany klimatyczne (a dokładniej mówiąc ocieplenie klimatu) bo w tym roku z Zimowych Harcy zrobiły się... Harce Letnie, które odbędą się w sierpniu. Po raz pierwszy PBT odbywał się będzie również w porze wakacyjnej.

A żeby umilić powrót do szkół również we wrześniu czekają nas dwie imprezy - druga edycja BłędzInO oraz już trzecie Depniemy, które wraca do wrześniowego terminu. Będzie to pierwsza dwu-etapowa impreza w tej edycji PBT. Ale nie ostatnia.

Bo końcówka pucharu to właśnie marsz dwu (a może nawet więcej patrząc na Wygońca) etapowy. A jakby tego mało to jest to kolejna impreza z pięcioletnim stażem. Tak jak w roku poprzednim to jednak nie Wygoniec kończy puchar ale last but not least - piąta (również mini jubileuszowa edycja) Szago, na którym wszystko się rozstrzygnie, wszystko już będzie wiadomo, będzie wielka feta, a zarazem... żal że to już koniec.

A w tej chwili jeszcze wszystko przed nami! Setki kilometrów, tysiące lampionów w lesie, drzew w lesie tyle że lasu nie widać, wariacje, emocje, rywalizacja, masa przygód i znacznie, znacznie więcej.

I jedziemy!