Przez ostatni czas mało piszemy na blogu. Pisać jest o czym, tylko czasu mało by to robić. Czasem nawet zaglądam tutaj, łudząc się że może ktoś inny postanowił coś napisać. A tu zonk... Jak było tak jest. A więc aby blog nadal żył trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i samemu coś stworzyć.
Na pierwszy ogień idzie wygląd bloga. Koniec z wakacyjnymi klimatami. Wracamy do niebiesko-białych motywów. I tak teraz będzie pewnie przez dłuższy czas. Jak mi się zachce to może nawet jakiś baner wykombinuje żeby bardziej bajerancko to wyglądało. A na razie jest tak.
Na pierwszy ogień idzie wygląd bloga. Koniec z wakacyjnymi klimatami. Wracamy do niebiesko-białych motywów. I tak teraz będzie pewnie przez dłuższy czas. Jak mi się zachce to może nawet jakiś baner wykombinuje żeby bardziej bajerancko to wyglądało. A na razie jest tak.
A takim razie tekst będzie o tym, co przez ostatni czas z robalami się działo, co dzieję się teraz i o tym jakie są nasze niedalekie plany. Chyba nikt z robali mnie za to nie zasztyletuje, mam nadzieję.
Kosie i mi po naszej podróży ciężko było znowu powrócić do realności. Ale w końcu udało nam się. I to całkiem szybko w sumie. Kosa znalazł nawet robotę, a co lepsze, dostał już nawet pierwszą wypłatę więc wszystko idzie ku lepszemu. Teraz zamierza pospłacać długi i zbierać kasę na perkę.
Beata część wakacji spędziła razem z KDH na obozie. A teraz dopiero co wróciła z kolejnego obozu. Także koalicyjne więzi są nadal umacniane.
Z Gosią to ja tak średnio wiem co się dzieje. W wakacje zaliczyła kilka koncertów (ogólnie to najwięcej ich zalicza z nas wszystkich), no i pewno coś tam kuźluje.
Tak w ogóle to część robali znowu, wraz z początkiem września wróciło do szkół co nie jest wesołą wiadomością. No ale cóż, życie zmusiło ich do tego.
Do szkoły wrócił między innymi nasz sztuczniak Zidek, który przez całe wakacje chyba gdzieś się ukrywał i nikt nie wie co się z nim działo. Ale okazało się że jednak żyje i teraz nawet na marsze chyba będzie chodził. Ah ten maturzysta.
Na kilka dni do Zidka przyjechał nawet Baczagi. I co tu o Baczagim można napisać...? Jak go pytałem co tam u niego, gdzie do szkoły się wybiera za rok to odpowiedział że do zawodówy jako mechanik. Tylko, że na razie pojęcia o tym nie ma żadnego, także rok przed nim ciężki.
Z pewnością bardzo budującą postawę przejawia Pondżol. Ale on to zawsze był dynamiczny. Całe wakacje trenował biegi (choć jak sam twierdzi forma spadła bo się opuścił trochę), był na truskawach, obozie dla biegaczy. Teraz z nadzieją patrzy na ten rok szkolny, dalej ma zamiar ostro trenować, dodatkowo zapisał się na zajęcia krav magi (nie wiem jak to się pisze, takie sztuki walki).
Na koniec kilka słów o mnie. News, który może zwalić co niektórych z nóg - gram w zespole muzycznym. A więc marzenia się spełniają. Na razie to nic wielkiego, ale próby pochłaniają mnie teraz bez reszty i spędzam dużo czasu grając na basie. Jak już coś nagramy to dam wam znać. A poza tym to biegam i dużo czytam. I jestem z tego powodu bardzo zadowolony.
To teraz kilka słów o naszych najbliższych planach. Przede wszystkim są one związane z marszami.
Już w tą sobotę powraca po przerwie PBT. Oczywiście nie zabraknie robali na BłędzInO. Na razie jest nas trzech: Pondżol, Zidek i ja. Myślę, że być może jeszcze ktoś z robali zdecyduje się na ten marsz. A po drodze może jakieś skrzynki pozbieramy. Po takiej długiej przerwie od PBT to tym bardziej chce się iść.
Następnym celem jest start w DMP. My robale swojej drużyny nie wystawiamy bo nie jesteśmy w stanie. Nie mamy wystarczających funduszy jak i siły roboczej aby wystawić swoją drużynę. Ale przynajmniej ja Dżeki wezmę udział w DMPach w reprezentacji PBT. W takim czymś jeszcze udziału nie brałem więc tym bardziej mam na to wielką ochotę.
Kolejnym naszym planem jest Harpagan. Jubileuszowy, 40 harpagan odbędzie się w Kościerzynie. W sumie jest to nie daleko. Zdecydowaliśmy że weźmiemy w nim udział i spróbujemy swych sił. Na razie jest nas czwórka (z robali Pondżol i ja). Reszty ekipy zdradzał na razie nie będę, wszystko w swoim czasie. Do startu w harpie zamierzamy się jakoś solidnie przygotować. Ja już nawet poczyniłem ku temu pierwsze kroki, a więc najbliższy czas będzie czasem wytężonych treningów fizycznych. I to mi się podoba.
Tak to się wszystko przedstawia. Może i trochę zaniedbujemy ostatnio blog, ale niestety nie możemy mu w tej chwili poświęcić tyle czasu. A i jeszcze chcę przecież dokończyć relację z naszego eurotripu. Ale to powolutku, nie śpieszy się.
Dobra, to na razie tyle. Do tych planów to i tak pewnie jeszcze coś podochodzi bo my nie lubimy siedzieć w miejscu.
Ciao!
0 komentarze :
Prześlij komentarz
Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)