poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Biegowy rachunek sumienia - kwiecień 2012

  Po minionym kolejnym miesiącu, znowu jest pora na podsumowanie biegowego rachunku. Miesiąc kwiecień był miesiącem bardzo udanym. Pomimo tego iż, biegania było mało, to reszta jest po prostu taka jakbym tego chciał. Z planów, które sobie postawiłem na kwiecień, sprawdziło się 66%. Zacznę wszystko od początku. Od razu na początek trzeba powiedzieć, że miesiąc kwiecień był miesiącem przełomowym, bo w kwietniu wziąłem udział w zawodach dokładnie w Biegu Szpęgawskim. Zająłem tam 237 miejsce na 390. Następnie udało mi się po 4 próbach ukończyć Harpagan, co jest dla mnie bardzo wspaniałą informacją. Zresztą nie tylko dla mnie, bo szło nas 7 z początku i pięciu z nas ukończyło. Natomiast jeżeli chodzi o bieganie moje i Dżekiego, to tutaj jest już inna, bajka bo biegaliśmy mało, a to z tego względu, że ja byłem chory na początku miesiąca, Dżeki ma zaległości w nauce i zawsze to bieganie gdzieś tam się urywało. Też przerwa była przecież przed Harpaganem i kilka dni po Harpaganie. A gdy już zacząłem biegać, to mniejsze odległości, żeby się nie przemęczyć. No i dlatego w kwietniu ja mam tylko 127.709 km. Natomiast Dżeki ma 88 km. Mniej biegaliśmy w kwietniu, ale zawsze jakoś to się da nadgonić, bo przecież każdy z nas swoje plany zrealizuje. W maju czekają mnie zawody w bieganiu na 10 km. Już majówka pierwszy tydzień jadę na zawody do Sztumu, by tam spróbować sił na tę odległość. Jako SW4 też chcemy zrobić Wormsaka pięknie, żeby każdemu się podobało. No i myślę, że maj będzie miesiącem raczej regularnym. Powinienem 250 km zrobić, ale zobaczymy jak będzie. Natomiast Dżeki myślę, że przekroczy setkę i zrobi też sporo km.

0 komentarze :

Prześlij komentarz

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets