sobota, 31 marca 2012

Biegowy rachunek sumenia - marzec 2012

Marzec był miesiącem o zróżnicowanej pogodzie, od przymrozków, jakie były na początku oraz pod koniec miesiąca, do letniej i słonecznej pogody, która była tylko 2 dni. Ogólnie końcówka marca przynosi pogodę zróżnicowaną, albo jest trochę słońca i w nocy są przymrozki, albo pochmurno i troszkę cieplej w nocy. Teraz od jeszcze poprzedniego tygodnia, pogodzie przyszła moda na wiatry i to czasami dosyć silne, które sprawiają, że jest bardzo zimno. Ostatnie dni są bardziej pochmurne, bo cały marzec pogoda nie była co prawda za ciepła, ale deszcz nie padał, a jak już, to w małych ilościach. Co prawda marzec był zróżnicowany pod każdym względem, ale nie będę tutaj więcej opisywał, bo od tego są statystyki, które przedstawię poniżej, oto one:

Jeżeli chodzi o marzec, to nasze bieganie było zróżnicowane oraz regularne. Pogoda była dosyć stabilna i utrzymywała się dobra pogoda. Ostatnie dni były dawką zimna. Natomiast teraz jest jeszcze gorzej, bo pada śnieg z deszczem popadający czasem na dodatek ze styropianem, czyli gradem, a mamy ostatniego marca. Natomiast wracając do biegania, muszę przyznać, że Dżeki założył sobie cel, że zrobi 80 km, ale zrobił więcej km niż ostatniego miesiąca i zawsze jakoś leci do przodu i z każdym miesiącem przybywa więcej km, bo plan się powiódł i zamiast planu minimum zrobił jeszcze więcej, czyli 92 km. Ten miesiąc był u niego dosyć obfity w bieganiu i zabrakło tylko 8 km do 100, bo zrobił 92 km. U mnie miesiąc marzec był bardzo obfity i zabrakło mi 2 km, do rekordu, który ustanowiłem w styczniu - 260 km, teraz jest 258 km. Z marcowego biegania jestem bardzo zadowolony, bo właśnie ustanowiłem swój rekord na jednym z dziesięciu km-ów które biegałem we wtorek 27 marca b.r. pokonując dziewiąty km w czasie 00:03:54.06, właśnie ten km pobiłem od maja 2010 roku, kiedy tamten wynosił 00:03:59.41. I był on już jako pierwszy km z siedmiu. Widząc to, że bieganie idzie do przodu, trzeba zwrócić uwagę na to, że zarówno ja jak i Dżeki pracujemy, więc bieganie jest różne. Nie oznacza, to, że jesteśmy słabi, ale to, że forma rośnie. Dżeki bije na alarm i zapowiada 100 km, w kwietniu, mówi tylko 100 km, ale pewnie będzie jeszcze więcej, tym bardziej, że ma książkę pt "Bieganie Metodą Danielsa" i zrobi zapewne więcej. Jednak przeszkodą może być Harpagan, w którym zamierzamy wziąć udział, bo jest bardzo blisko - w Czarnej Wodzie. Jeszcze wracając do marca, to przypomnę tutaj jeszcze coś - Dżeki w marcu zrobiłby więcej km, ale brał udział w różnych imprezach, to raz był na koncercie w Czarnej Wodzie i następnie brał udział w marszu, który ja "przeklinam" - Manewry. Nie jestem zwolennikiem tego marszu, bo nigdy nam tam dobrze nie szło, a Dżeki tym razem zajął dobre miejsce, bo 9. Może dlatego, że mnie nie było:). A więc miesiąc kwiecień zapowiada się bardzo ciekawie, bo od razu po świętach ruszam na Bieg Szpęgawski z Jackiem, który od marca zaczął ze mną biegać. Tydzień później ruszamy z Dżekim na Harpagan, natomiast następny weekend po Harpaganie ja ruszam na półmaraton do Chełmży. Imprez będzie dużo i myślę, że kwiecień będzie równie udany jak marzec, a nawet lepiej. Tego sobie życzymy.


0 komentarze :

Prześlij komentarz

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets