czwartek, 29 kwietnia 2010

Bieganie jako twój zmysł

Od niedawna, tj jakieś 2 tygodnie temu ja i Dżeki postanowiliśmy wrócić do biegania. Dżeki miał trochę dłuższą przerwę ode mnie, gdyż miał kontuzję. Natomiast ja przerwałem bieganie pod koniec września 2009 roku. Nie wiem dlaczego będąc tak daleko (bo byłem już w 15/24 tygodniu) w biegu przygotowującym do maratonu, nagle przerwałem. Jedna z przyczyn była taka, że zabolała mnie noga i powiedziałem sobie, że dam sobie tydzień przerwy i wrócę. Niestety ten tydzień przedłużył się aż po dzień dzisiejszy i dopiero 2 tygodnie temu wróciłem do biegania. Może i z drugiej strony dobrze, bo wątpię, że bym biegł w takiej zimie jaka była teraz, ale z trzeciej strony, gdybym już był bardzo blisko maratonu, to zapewne wziął bym łopatę i bym odśnieżał ten śnieg, żeby można było w miarę biegać. A znowu z czwartej strony, może to jest pewnego rodzaju nauka, że nie mam tak szybko rezygnować z biegania i biegać mimo wszystko. Można też popatrzeć na Dżekiego, on jest taki, że przeszedł kontuzję nogi i nie mógł biegać przez około rok. Chłopak się nie załamał tylko czekał na moment, aż będzie mógł wrócić do wszystkiego i nawet się nie obejrzał, a już jakoś od listopada 2009 mógł biegać. Biegał powolutku i ostrożnie, bo był narażony jeszcze na jakiś uraz, ale później coraz to bardziej się wzmacniał. By biegał dalej, ja też pewnie bym biegał, ale przeszkodziła nam - zresztą pewnie nie tylko nam, ale i wszystkim - zima, która w tym roku nie dała za wygraną, nawet do końca swoich dni i przez zimę nie biegaliśmy. Co prawda Dżeki próbował biegać jak było mniej śniegu, ale na prawdę było ciężko. Pamiętam, że ja też próbowałem biegać, ale nawet nie dałem rady zrobić 700m - wyobrażacie sobie? 700m - gdzie ja jeszcze we wrześniu robiłem 18 km. To mnie tak zdołowało, że już myślałem, że całkiem zakończę bieganie i już nigdy nie będę biegał. Jednak dwa tygodnie temu zacząłem biegać. Motywacją było dla mnie to, że Pondżol zakwalifikował się do Mistrzostw Polski w Biegu Przełajowym. Warto też wspomnieć, że zajął tam miejsce 66/135. Po prostu jest dobry i niech mu się wiedzie jak najlepiej. A kolejnym powodem do motywacji były Igrzyska Olimpijskie w Vancouver, gdzie biegała Justyna Kowalczyk i walczyła do ostatnich metrów z tą norweszką. To było przeżycie. Justyna jest po prostu świetna i niech też jej się wiedzie jak najlepiej. No i wracając do mnie to sobie mówiłem zaczynam w ten poniedziałek. No dobra to następny i tak było kilka razy, aż w końcu powiedziałem idę i koniec i w końcu poszedłem. No i gdy zacząłem, to byłem po prostu zdziwiony, gdyż nie minął zaledwie tydzień, a ja już miałem czasy poniżej lub 5m/km. Po prostu dodało mi to skrzydeł i teraz będę jeszcze kilka razy biegać po pół godziny, a pod koniec maja, lub na początku czerwca chcę zacząć już te treningi na maraton. Myślę, że tym razem żadne plany już diabli nie wezmą i sobie będę spokojnie biegał. Jednak jestem też przygotowany na różne sytuacje takie jak spadek formy, gorsze czasy, ale nie mogę się poddać, lecz biegać i wystartować za rok w maratonie. Myślę, że to mi się powiedzie. Pożyjemy zobaczymy. A jeszcze wracając do Dżekiego, to tak między wami, powiem, że trochę mu tego zazdroszczę, że nie załamuje się, bo mnie idzie szybko z równowagi wyprowadzić, ale to tak tylko między mną a wami. Nie mówcie mu tego oki :). Mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć coś z tego co tu piszę i do zobaczenia na Biegu Trzeźwościowym w Kaliskach 1 maja
od godziny 15. Do zobaczenia i na fali.

4 komentarze :

  1. Świetny tekst Kosa. Ty mi koleś nie masz czego zazdrościć bo razem z Pondżolem to jesteś miszczem. Te 18 kilosów, które kiedyś robiłeś to był jakiś kosmos i zobaczysz, że jeszcze wrócisz do tej formy. Razem wrócimy i będziemy śmigać jak sarenki po lesie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kosa, ty ten maraton w tym roku zrób.
    Zimą da się biegać - nawet wskazane - śnieg wyrabia siłę (no chyba że jest ponad kostki.
    Tych tygodniowych planów nie trzeba się trzymać w 100%, zeszły rok też procentuje.
    głowa do góry, nogi na przemian, do przodu, do tyłu...
    RL

    OdpowiedzUsuń
  3. Motywacja to podstawa, a tej jak widzę nie brakuje. Bieganie to trudny sport, dla ludzi silnych psychicznie, bo trzeba być nastawionym na długotrwały wysiłek. Ma w sobie jednak coś, co sprawia, że ten wysiłek jest tego wart.

    Będę mocno trzymał za was kciuki. Życzę też powodzenia w dążeniu do upragnionego celu.

    Pozdro, Piotrek

    PS O jaki maratonie w ogóle myślałeś?

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałem o maratonie, ale wiadomo to nie jest tylko tak sobie wystartować, bo jeśli już się chce wystartować, to lepiej się trochę przygotować i ukończyć. Jeszcze do maratonu mam czas, bo w tym roku nie wystartuję, ale dopiero w następnym. Więc sporo czasu do przygotowania się. No i wielkie dzięki za wsparcie. Mam nadzieję, że wystartuję o wiele lepiej niż rok temu i będzie lepiej. Chociaż ja nie liczę na jakieś miejsce, ale każde będzie dla mnie dobre miejsce, byle bym dobrze zaczął i skończył.

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets