piątek, 24 lipca 2015

W góry Rumunii




Jutro ruszamy autostopem do Rumunii. W tamtym roku jeździliśmy stopem ponad miesiąc i dojechaliśmy aż do Portugalii. Tym razem nie mamy niestety tak dużo wolnego czasu dlatego zdecydowaliśmy się na bliższą wyprawę. Śmigamy w rumuńskie góry. Nie jest to jakoś daleko bo do rumuńskiej granicy od granicy polskiej jest niecałe 500km. Mało tego, kiedyś granice rzeczpospolitej sięgały właśnie gdzieś tam na północne grabieże Rumunii. Więc powinniśmy dojechać tam bardzo sprawnie, miejmy nadzieję!

Takim naszym głównym celem w tym roku są góry. Zamierzamy sobie połazić po Karpatach i to tak na dziko z namiotem, gdzieś tam organizować sobie noclegi. W tamtym roku też liznęliśmy kawałek gór - byliśmy przecież w górach Geres w Portugalii oraz spędziliśmy kilka dni w andorskich Pirenejech. Podobało nam się strasznie i chyba między innymi stąd właśnie decyzja żeby tegoroczny autostopowy wypad zorganizować sobie właśnie w góry. A czemu Rumunia? No bo właśnie blisko, bo nas tam nie było, bo czujemy że tam będzie przygoda no i dziko tam jest. Miejsce przez nas nieodkryte!

Oczywiście sporo osób jak tylko słyszy hasło Rumunia to podnosi alarm i niemal wszyscy próbują nas od tego pomysłu odciągnąć, twierdząc przy tym że nas tam obrabują, zgwałcą, potną i wypalą nam żywcem oczy, że wycyganią i takie tam. Stara śpiewka. Oczywiście wszystko może się zdarzyć ale gdybyśmy tak mieli patrzeć to już dawno zabunkrowalibyśmy się w jakimś atomowym schronie. Zresztą czasy Vlada Palovnika z Siedmiogrodu już dawno minęły i w lasach słychać jedynie teraz ciche echa jego bestialskich zbrodni. No dobra, ale jedyna taka nasza realna obawa to niedźwiedzie. Tak się składa, że w Rumunii jest najwięcej niedźwiedzi w europie czyli istnieje realna szansa na spotkanie z misiem. A takie spotkanie z misiem to zazwyczaj sytuacja ryzykowna. No zobaczymy jak to będzie, np miś Yogi to był przyjazny gość, Koralgol z kolei to był taki trochę przerażający dziwak.

Zresztą, nas tam te góry ciekawią! Plan jest taki żeby ruszyć w najwyższe pasmo czyli Fogarasze. Ale nie mamy spiny jakiejś wielkiej na to. Autostop jest na tyle nieprzewidywalny, że może nas wyrzucić praktycznie wszędzie i może być równie dobrze tak że będziemy wędrować w rejonie Bukowiny czy Maramureszu po tamtejszych górach i wioseczkach. Albo może tydzień będziemy siedzieć w Brasovie bo dobre wino tam będzie. Albo nie wiem, jak będzie kiepska pogoda w górach to nie będziemy tam na pałę chodzić i męczyć się w zimocie, deszczach i wiatrach (bo to przecież nasze wakacje są!) i sobie pojedziemy do Bułgarii na arbuzy i Słoneczny Brzeg albo jeszcze gdzie indziej. Czyli jak zwykle bez planu i spiny bo tak zawsze wychodziło najlepiej!


Trzymajcie kciuki za powodzenie naszej małej wyprawy! Zamierzamy robić dużo fotek i przeżyć fajne przygody żeby było co pokazywać i co opowiadać! Do zobaczenia w sierpniu! Na fali :)

0 komentarze :

Prześlij komentarz

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets