czwartek, 16 maja 2013

Pra słowiańska bestia


Uwielbiam mitologię, pradawne wierzenia, bóstwa, leśne stwory, dzikie stworzenia i wszystkie inne diabły. Stare baśnie i legendy snute ciemną nocą przy ognisku. Opowieści owiane tajemnicą, straszne, zadziwiające, niepokojące. I pojawiąjące się w nich duchy, skrzaty, wilki, jeże i inne rubaszne stworzonka. To jest coś co siedzi w naszych duszach gdzieś głęboko, wryte do naszego słowiańskiego DNA. Nawet kiedyś sobie robiłem taki głupi test to mi wyszło że jestem neopoganinem! 

Takie historie i pradawne ludowe wierzenia kręcą mnie od zawsze! A super okazją ku temu żeby trochę bardziej wgłębić się w ten świat był dla mnie Pyrkon. Chodziliśmy tam na wykłady takiego gościa Witolda Vargasa (pół polak pół kolumbijczyk). Wykłady były bombowe i ludzie walili na nie drzwiami i oknami. Takie kolejki były do sali jak za komuny ale my oczywiście zawsze jakoś się wcisnęliśmy. No ale dobra do czego zmierzam. 

Witold Vargas wraz ze swoim kumplem Pawłem Zychem zajmują się mitologią słowiańską. Dla mnie to jest jakaś chora sytuacja (ale co ja się dziwię przecież ten kraj jest chory), że my w szkołach zamiast naszej mitologii (która jest diabelsko rozbudowana i w ogóle) uczymy się o Herkulesie i Zeusie i innych egzotycznych cudakach. A mnie te Greckie przypały mało co obchodziły zawsze. Nie ta bajka. No i ci dwaj goście tak mocno i głęboko weszli w słowiańskie baśnie, drążyli, wiercili, kopali gdzie się da aby zebrać jak najwięcej informacji bo przecież tak mało jest książek o tematyce słowiańskiej. I oto drodzy słuchacze i wy najmilsi bracia i siostry, oto jest! BESTIARIUSZ SŁOWIAŃSKI!

A więc rzecz o skrzatach, wodnikach i rusałkach! Ludzie, palce lizać! Te ilustracje to jest czysta poezja ilustrowana! Jak żywe, jakby miały wyskoczyć na ciebie i cię zjeść. Takie maluny! Cud malina!

Nie byłbym sobą gdybym tego nie kupił. Gosia też kupiła. Tak więc kupiłem sobie tą księgę (jeszcze po promocyjnej cenie!) i trafiła się taka możliwość, że mogłem tą książkę zostawić z prośbą o rysunek jednego z autorów i dedykację! Zostawiłem!

Kilka dni temu otrzymałem moją książkę z powrotem. A w środku takie arcydzieło!


Taki długi tekst napisałem, a tak na prawdę to chodziło mi tylko o to żeby się pochwalić tym jaką piękną dedykację dostałem :)

4 komentarze :

  1. Dużo surrealizmu i na prawdę ciekawe. Mnie też ta grecka mitologia w szkole wkurzała. Czemu nie lubiłem w szkole lektur czytać? Odpowiedź jest prosta - bo mnie nie interesowały!

    OdpowiedzUsuń
  2. Obecność mitologii greckiej wynika z przyjęcia "zachodniej" kultury w średniowieczu, co z kolei wywodzi się z starych greckich szkół filozoficznych. Kiedyś pewnie (Piastowie) trzeba było wybrać: rozwój czy zaściankowość. I tego efektem są właśnie greckie bajki czytane na lekcjach oraz być może i to że żyjemy w Polsce (moglibyśmy zaginąć jak wiele innych narodów). Zresztą bez kojarzenia puszki Pandory, pięty Achillesa trudno funkcjonować w rozgarniętej części społeczeństwa. A dobrze jeszcze znać sporo rzadziej używanych, miecz Damoklesa, koszula Dejaniry...
    Nie byliśmy pewnie dość silną (Arabowie) lub odseparowaną (Chińczycy) nacją aby zachować swoje mity, ale też nie byliśmy słabi jak Majowie, aby resztki naszych wierzeń odczytywali archeologowie.
    Z słowiańską mitologią kojarzy mi się Sapkowski.
    Kaszubski diabeł to purtk.

    OdpowiedzUsuń
  3. O fajny wpis Radek :)

    Ale ciekawi mnie dlaczego takie mityczne postaci z podań germańskich/nordyckich jak chociażby Thor, Odyn, pojęcie ragnaroku jest dość powszechnie znane. I nawet w dzisiejszych czasach możemy odnaleźć sporo odniesień do tych mitologii, a o naszej słowiańskiej, równie bogatej nie ma nic.

    A ja wyczytałem że był taki stwór co to się zwał Bucem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No fakt,
    u nas nie pisał Tolkien, który odkurzył jakieś tam elfy,
    pewnie nazwom naszych stworów ciężko byłoby się przebić na świat, o Thorach i Odynach nic byśmy nie wiedzieli, gdyby nie stali się obiektem metalowych tekstów.
    Może jakiś polski rock-band zrobi popularność na Trygławach i Swarogach?
    Pewnie jednak tylko w Polsce. Słyszałem kiedyś heavy-metal po czesku, jeśli polski brzmi podobnie...

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets