czwartek, 23 maja 2013

Pomysł nie z tej ziemi

Jak można sobie wyobrazić coś co jest niemożliwe? Jak można dokonać czegoś, co grozi utratą na pewno zdrowia a nawet życia i wyjść z tego cało? To są tylko nieliczne pytania, które zadaje sobie każdy kto po raz pierwszy planuje startować w najtrudniejszym ultra-maratonie świata, czyli o Badwater Ultramarathon.

W marzeniach pisałem o tym, czego chcę osiągnąć w życiu i do czego dążyć. Pomysł o Badwater narodził mi się z książki słynnego ultra maratończyka jakim jest Scott Jurek, który swoją postawą wygrał ten ultra-maraton 2x. Przypomnę jeszcze raz, że to jest ultra-maraton, który odbywa się w najcieplejszym miejscu na ziemi, gdzie temperatura najwyższa wyniosła 58*C. Natomiast dystans jaki mają zawodnicy do przebiegnięcia, to aż 217 km w temperaturze nie spadającej poniżej 50*C. Tutaj każdy, kto startuje musi mieć świadomość, że może stracić życie, bo zdrowie już jest stracone, gdyż niektórzy startują ze złamaną nogą i zwichniętą kostką. Zawodnicy często miewają halucynacje i zawroty głowy i tracą przytomność. Może ktoś powiedzieć, że to są zawody dla "samobójców", albo dla tych, którym "zdrowie się znudziło". Oczywiście to jest ryzyko utraty zarówno zdrowia jak i życia. Jednak pomyśl sobie w inny sposób - ten kto ukończy te zawody jest kimś wyjątkowym i kimś kto odkrywa w sobie kim tak na prawdę jest. To już nie jest zwyczajna osoba, co siedzi przed telewizorem i nie była nigdzie dalej jak w Starogardzie - to jest osoba, która na prawdę robi coś wyjątkowego. Zastanawiasz się pewnie nad tym po co to piszę. Ja ci prosto w oczy powiem jak lew do tygrysa - po to żeby do ciebie to trafiło i po to byś ruszył tyłek z biurka lub z innego miejsca i robił coś o czym marzysz, ale coś cię blokuje. Jasne ja też jestem ograniczony, ale nie poddaję się i dążę do tego o czym myślę. Piękne słowa ma Dżeki opisane w profilu w last.fm, które nawet bym powiedział, że to on je wypowiedział i je stworzył, ale niestety są też zapożyczone od kogoś tam. Wybacz mi Ty ktoś, że nie znam Ciebie, albo nie słyszałem, kto je wypowiedział. Te słowa brzmią następująco: "Umysł jest wszystkim, to co myślisz, tym się staniesz." Piękne słowa, które są dla mnie inspiracją, bo cóż jest jest piękniejszego jak nasze myśli jak wszystko o czym myślimy, czy to myślimy o miłości, czy o radości, czy o sukcesach, czy o tym wszystkim czego chcemy. To nasze myśli powodują, że możemy być kim chcemy, ale do tego spełnienia potrzeba wiary w siebie. To właśnie wiara przenosi góry. Nie musisz być wierzącym w Boga, ale możesz być kim chcesz tylko dzięki wiary w swoje możliwości. Drugim mottem tego tekstu jest to, że pragnę dokonać rzeczy niemożliwych, a mianowicie jeżeli uda mi się zdobyć kwalifikacje do Badwater to chcę przebiec ten dystans całkiem na boso. Możesz sobie powiedzieć - pojebało cię! Ja ci dodam - tak ależ oczywiście. Jednak ja w przeciwieństwie do ciebie bynajmniej do czegoś dążę. A ty co wtedy sobie pomyślisz? Zapewne powiesz do mnie - mówisz tak bo chcesz zwrócić na siebie uwagę. I znowu ci dopierdolę i powiem tak - Niestety przyjacielu, ja chcę robić to do czego dążę i będziesz się zastanawiał jak ty to zrobisz. Ja uparty jak Szatan podczas kuszenia Jezusa powiem znowu - To nie ja tego dokonam - to mój umysł, który mówi - to co myślisz tym się staniesz. A więc nie bądźmy ograniczeni przez wszystko co nas otacza i przygniata, ale otwórzmy siebie dla innych i dla tego co byście chcieli osiągnąć. Bo czymże jest radość spełnienia swoich marzeń? Czymże jest Twój umysł? Czymże jest radość z odnoszenia sukcesów? I czymże jest radość z tego, co chcę w życiu robić? Odpowiedź niech każdy sam sobie udzieli.

4 komentarze :

  1. W tekście popełniłem mały błąd bo napisałem "Tutaj każdy, kto startuje musi mieć świadomość, że może stracić życie, bo zdrowie już jest stracone, gdyż niektórzy startują ze złamaną nogą i zwichniętą kostką". To zdanie powinno brzmieć tak: "Tutaj każdy kto startuje musi mieć świadomość tego, że podczas zawodów może stracić życie, bo zdrowie już niektórzy tracą po połowie trasy i bywa, że ludzie biegają dalej ze zwichniętą kostką a nawet ze złamaną nogą. Za złe sformułowanie przepraszam :). Aha jeszcze w innym zdaniu też drobny błąd - temperatura jaka wynosi w dolinie śmierci to około 50*C. To jest temperatura w najcieplejszym miesiącu w jakim przypada na lipiec. Temperatura przekracza często 50*C. To tyle jeśli chodzi o poprawki. Miłego czytania :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Cel bardzo ambitny, niebezpieczny, wyjątkowy, niepowtarzalny i zwariowany. Dlatego musisz do tego dochodzić etapami i stopniowo bo inaczej polegniesz. Sam tekst z elementami filozoficznymi. Niepotrzebnie miejscami zakłada że ktoś kto go czyta jest bierny w życiu i powinien zacząć coś robić ale z drugiej strony może obudzić najbardziej zaspanego i biernego człowieka chyba że ten w ogóle nie skojarzy na co sie porywasz i pomyśli że chodzi o jakiś piknik nad rzeką. Taki ktoś moze nie kojarzyć np. że nawet bieganie w temperaturze 25 st przy pełnym słońcu i bez butelki z wodą może skończyć się tragicznie. A co dopiero w tamtym miejscu!!!! Mozna powiedzieć, że cel jest szalony ale do zrobienia bo przecież jacyś ludzie ukończyli ten bieg. na pewno trzeba mieć predyspozycje do tego typu wyczynów. Czy ty je masz sprawdź najpierw w krajowych a potem europejskich ekstremalnych przygodach. jeśli zdasz te egzaminy możesz ruszać tam gdzie zaplanowałeś. Czeka Cię dużo treningu i cierpienia ale być może bedziesz pierwszym Polakiem który tego chociaż spróbuje. Nie wiem niestety jak było z udziałem naszych rodaków w tym przedsięwzięciu ale znając naszych rodaków mogli już tego próbować bo Polacy są wszędzie. Nawet papieża mieli swojego.

    Pozdr
    Filozof

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem ci, że kilku już podjęło walkę i nawet ukończyło ten wyczyn. Wiem, że jeden na pewno ukończył i był to Leszek Rzeszótko, który pokonał trasę w czasie 36h 21m 33s i zajął dobre miejsce, bo 38. Startował też inny Polak - Darek Strychalski - niepełnosprawny człowiek, któremu firma Primerica zasponsorowała ten bieg, ale niestety poległ chyba przy 115 km, ale nie zamierza się poddać i w następnym roku po raz kolejny wystartować chce. Ja chcę tak za około 5 lat, bo na razie nie mam szans i muszę ostro się przygotować. Także pracy mam sporo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super wpis Filozofie!

    A Kosa, od słów przeszedł do czynów (jak zawsze!) i ostatnio jak razem biegaliśmy to Kosa niczym zakopower latał sobie boso :)

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o podpisywanie się pod komentarzami (imię, pseudonim, kontakt)

 
Copyright 2003-2013 STAR WORMS
Blogger Wordpress Gadgets